Tak jak pisaliśmy, z różnych przyczyn nie mogli zagrać Przemek Śliwiński, Emil Więcek, Patryk Czarnota, Dominik Leśniewski i Maksim Kventsar. Trochę z obawami po kontuzji wystąpił Przemek Wicik. Trener Różański zabrał ze soba dwóch juniorów, Damiana Machajka i Jakuba Zycha. Jakby tego było mało to w 73 minucie kontuzji doznał bramkarz Kuba Kosiorek i odwieziony został do szpitala. Istniało podejrzenie złamania nogi, ale już wiemy, że na szczęście nic nie pękło, ale noga boli i nie wiadomo, czy zagra w sobotę.
Pierwsze minuty były bardzo ostrożne w wykonaniu obu drużyn. Zarówno Olimpia jak i Broń, nie chciały zaryzykować, aby na grząskim boisku nie stracić gola.
W 25 minucie po rozegraniu rzutu rożnego wybiliśmy piłkę…wprost pod nogi Kamila Zalewskiego i ten skorzystał z okazji.
Na szczęście nasz zespół pokazał chataker i nie załamał się stratą gola. Kuba Kosiorek w 34 minucie w nieprawdopodobnej sytuacji wbronił nogami strzał Zalewskiego.
W 41 minucie to Broń miała swoją okazję. Po dośrodkowaniu Przemka Nogaja, piłka przeszła wzdłuż linii bramkowej, a Konrad Paterek o ułamek sekundy spóźnił sie z zamknięciem akcji.
Po przerwie nasza Broń zagrała odważniej i czekała na błędy przeciwnika. W 56 minucie Olimpia straciła piłkę, przechwycił ją Adam Imiela i z prawej strony dośrodkował idealnie do Kamila Czarneckigo, który wepchnął piłkę do bramki.
Gospodarze śpieszyli się i gonili, aby strzelić jeszcze jedną bramkę, ale po zmianie stron mieli właściwie jedną groźną sytuację, gdy poprzeczka uratowała Broń od straty gola. To nasz zespół mógł jeszcze pokusić się o zwycięską bramkę. Adam Imiela trafił do siatki, ale sędzia pokazał spalonego, a w 80 minucie dobrą okazję miał Przemysław Nogaj.
Remis na trudnym terenie po czterech porażkach, to dobry wynik.
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO TUTAJ