Rocznik 2010: Jak słońce i noc

I liga 2010
BROŃ RADOM - ORLIK RADOM 1:0
Bramka: Olek Kapciak
- Mimo przeciwności losu dzisiaj zespół pokazał charakter. Po emocjonującym meczu wygraliśmy, a jeszcze 2 dni temu po meczu właśnie z Orlikiem rozgrywanym w ramach zaległej kolejki ligowej schodziliśmy w bardzo złych nastrojach po porażce 3:0 z pretensjami jeden do drugiego. Dzisiaj zagraliśmy może nie lepiej, ale na pewno bardziej zespołowo. Zawodnicy się uzupełniali i pracowali jeden za drugiego. Początkowo wszystko układało się przeciwko nam. Późnym wieczorem trener otrzymał informacje, że dwóch podstawowych zawodników nie może zagrać z powodu ważnych spraw rodzinnych. Mając na uwadze, że w środę straciliśmy także bramkarza (złamana kość śródręcza Janka Bisińskiego) nasza sytuacja przed meczem nie wyglądała zbyt dobrze. Ale jak to w takich przypadkach bywa drużyna stanęła na wysokości zadania i pokazała, że bez względu na personalia potrafi walczyć z każdym. Dużo było walki w tym meczu. Mieliśmy swoje sytuacje, ale drużyna Orlika także je miała. Choćby w doliczonym czasie gry zawodnik gości przegrał pojedynek sam na sam z Michałem Pawlakiem (brawo Michał). Cieszy postawa drużyny szczególnie mentalna bo ostatnio w tym aspekcie nie było najlepiej. Miejmy nadzieje, że od poniedziałku będziemy trenować już komplecie bo do końca ligi jeszcze daleko a jak mawiał klasyk „ Czasu mało, a zaległości wiele …” - relacjonował trener Robert Rogala.
ZORZA KOWALA - BROŃ II RADOM 9:0
Drużyna Jakuba Piotrowskiego pojechała do Kowali w mocno osłabionym składzie, praktycznie z jednym rezerwowym, ale nie jest to żadne tłumaczenie. Szkoleniowiec miał słuszne pretensje, że chłopcy nie biegają i nie walczą. Po czterech wygranych z rzędu chłopcy najwyraźniej zbyt szybko uwierzyli, że każdy kolejny mecz wygra się sam.
Wkrótce zdjęcia