Sędziowie z Warszawy nie uznali Bron trzech goli. Przy dwóch pierwszych nasz zespół nie mógł mieć pretensji, bo spalone były ewidentny. Jednak w 93 minucie doszło do kuriozalnej sytuacji, kiedy po rozegraniu rzutu wolnego, śedzias podniósł chorągiewkę. Na spalony był Oshikoya, który nie brał udział w grze, a bramke strzelił Ankurowski.
Szkoda straconych punktów. Nasz zespół rozegrał dobre spotkanie.
Nie popisali się też działacze miejscowi, którzy zasłaniając się związkowymi regulaminami nie wpuścili kibiców Broni. Ponad 80 osób zostało spacyfikowanych przez policję i zawróconych do Radomia. Wystarczyło trochę dobrej woli ze strony bełchatowskich działaczy i policji, aby kibice mogli zobaczyć to widowisko choćby zza siatki.
Wkróce zdjęcia z tego meczu