Nie ma najmniejszego sezonsu pisać, kto jak grał ile miał podbramkowych sytuacji, bo pojedynek miał charater wyjątkowo towarzyski i integracyjny. Ekipa Old Stars stawiła się na Narutowicza w bardzo dobrej frekwencji. Na ławce rezerwowych na pewien czas zawitał też trener Ryszard Ochodek. Ci, którzy chodzili na Broń w latach 90 i na początku XXI wieku, to mogli poczuć się przez chwilę, że przenieśliśmy się w czasie. Nawet pomimo upływu lat, wielu piłkarzy nie wiele się zmieniło…no i widać z formą też nie jest najgorzej.
Jedyną bramkę w ostatniej minucie OldStarsi zdobyli po asysście Konrada Główki i pieknym strzale Piotrka Cichawy. „Cichy” strzelił jak za dawnych lat.
Po ostatnim gwizdku wszyscy piłkarze Broni spotkali się przy symboliocznym piwku, gorącym żurku i kiełbasce z cebulką. Prezes Artur Piechowicz nie krył zadowolenia, że udało się zebrać tak fajną grupę i taki pojedynek z pewnością jeszcze nie raz się odbędzie.
Podziękowania również dla kibiców. Mimo mrozu dopingowali, zaprezentowali krótką oprawę…i rozebrali się do połowy:) Zgadzamy się , że taki imprezy wzmacniają i integrują środowisko skupione wokół Broni. Do następnego….