Początek tego spotkania wyglądał jak mecze z Wulkanem i Mazowszem, kiedy to goście siłą ambicji i w myśl zasady „bić lidera”, ruszyli na naszą bramkę. Mogło się się to nawet fatalnie zakończyć. Najpierw w 5 minucie Kiraga strzelał nad bramką, a chwilę później w zamieszaniu pod bramką Wojtka Kędzierskiego, Marcin Kośmicki wybił piłkę spod naszej bramki.
Z biegiem czasu nasi piłkarze zaczęli grać coraz lepiej i śmiem twierdzić, że kolejnych 60 minut było najlepsze w wykonaniu Broni jak na razie w tym sezonie. Piłka chodziła jak po sznurku, a zespół stworzył sobie mnóstwo okazji do strzelenia bramki. Po strzałach Cichawy i Cichonia piłka nie chciała wpaść do siatki, zaś po strzale Dziubińskiego odbiła się od poprzeczki.
Drugą połowę nasi gracze zaczęli bardzo dobrze i już w 48 min było 1:0. Jeden z defensorów Warki poślignął się tuż przed polem karnym, piłkę przejął Ciupiński, które podał do niepilnowanego Chudzińskiego, któremu pozostało tylko strzelić do pustej bramki.
Gra Broni mogła się podbać. Goście próbowali odrobić straty, ale dopiero w 90 min oddali celny strzał na bramkę Wojtka. Najważniejsze w tym meczu były zdobyte punkty i zachowanie fotelu lidera.
Inne sobotnie mecze:
Skra- Pilica 1:0
Pogoń – Piast 0:0
Łady- Wulkan 2:1
Janików- Mazowsze 0:2
Sparta – Naprzód 5:1
zdjęcia wieczorem.