1. Brak Marczaka
Dobrze pamiętam słowa trenera Tomasza Dziubińskiego w lipcu 2015 roku: „Naszym celem jest awans”. Dziś brzmi to śmiesznie, ale do śmiechu nikomu nie jest. Trener Dziubiński był święcie przekonany, że skoro Mariusza Marczaka zabrakło w dwóch meczach w poprzednim sezonie i udało się nawet wygrać na ŁKS-ie bez niego, to uda się też wygrać ligę. Rzeczywistość szybko okazała się brutalna. Bartek Kaszubowski, to sympatyczny chłopak, ale nie ta półka z Mariuszem Marczakiem.
2. Nietrafione transfery
Kolejną przyczyną spadku to nietrafione transfery. Oczywiście nie wszyscy zawodnicy, którzy przyszli latem, lub zimą, zawiedli. Jednak w kwestii zmian kadrowych chyba mało jest powodów do zadowolenia. Janek Kowalski, Mateusz Dziubek, czy wspomniany Kaszubowski, nie wnieśli do zespołu zbyt wiele. Dawid Sala rozgrywał świetne sparingi, a jak to powiedział trener Różański: „ma żabę w kieszeni”. Rzeczywiście Dawid ma ogromne możliwości, potrafił to pokazać choćby w ostatni meczu lub w Łowiczu, ale miał wiele bardzo pechowych interwencji. Osobiście jestem przekonany, że jeśli ta pechowa karta się odwróci to Broń może mieć z niego pożytek…ale to moje subiektywne zdanie.
Zimą doszli Dominick Szyszka, Adrian Ligienza, Łukasz Kominiak oraz Daiji Kimura. Nie licząc tego ostatniego, który grał nie na tej pozycji, którą lubi, to o reszcie graczy nie ma co wspominać.
W kwestii transferów są też pozytywy. Kamil Czarnecki z Szydłowianki…wielkie ukłony dla tego człowieka za jego charyzmę, ambicję i wolę walki. Michał Bojek, świetny powrót – do dziś zastanawiam się kto tego chłopaka oddawał do Energii Kozienice w zamian z Dziubka czy Kowalskiego. I jeszcze Wiktor Kupiec, młody gniewny, z dobrymi warunkami i Bronią w sercu.
Życie pokazało, że „swój” chłopak dał tej drużynie więcej wartości niż droższy w utrzymaniu zawodnik z zewnątrz.
3. Wahania formy
Od początku sezonu zawodnicy na których w poprzednich sezonach bardzo liczyliśmy, mieli duże wahania formy. Mowa tutaj o Pawle Młodzińskim, który miał słabą jesień, ale już świetną wiosnę. Słabiej wypadli Mikołaj Skórnicki i Paweł Ankurowski. Lepsze i gorsze chwile mieli Damian Sałek i Dominik Leśniewski. Loty mocno obniżył Piotr Dobosz.
4. Pozytywy
W tym wszystkim dostrzegam pewien pozytyw jak rozwijają się niektórzy zawodnicy. Moim zdaniem objawieniem tego sezonu jest Emil Więcek, który dostawał mało szans na granie od trenera Dziubińskiego, a dużo minut dawał mu Grzegorz Dziubek. Radził sobie świetnie, a z kolei Dariusz Różański ustawiał go z przymusu na środku obrony i też sobie radził.
Coraz lepiej na prawej obronie radził sobie Patryk Jakubczyk. To chłopak z 1998 rocznika, ma jeszcze prawo się pomylić, ale on z tych pomyłek wyciąga wnioski. Zresztą podobnie jak Czarnecki i Więcek, jest tylko potwierdzeniem, że zawodnicy z mniejszych miejscowości mają więcej tego futbolowego charakteru niż inni.
5. Spadliśmy przez pech (między innymi)
Oprócz przyczyn związanych z formą, doborem i formą zawodników, Broń miała też w tym sezonie swoistego pecha. Gdyby nie reorganizacja sezonu, nie byłby tego wszystkiego. Spadłyby cztery ostatnie zespoły i można by myśleć o przygotowaniach do następnego sezonu. To nie jest pierwsza taka sytuacja w historii klubu. W sezonie 2001/02 tworzono V ligę (Mazowiecką Ligę Seniorów). W czwartej lidze Broń zajęła 9 miejsce, zabrakło do utrzymania sześć punktów.
Te słupki, poprzeczki, brak szczęścia…to również tylko pogrążyło mocniej Broń.
6. Sędziowie
Nie pamiętam takiej rundy i takich „wałków” przeciwko Broni. Jesień była w miarę normalna, ale wiosna była pełna kontrowersyjnych sytuacji. Warto jeszcze raz usiąść do Broń TV, przeanalizować i popatrzeć na te sytuacje. Zaczęła się walka o utrzymanie i awans. Sędziowie z Warszawy ratowali Polonię, Świt i Ursus, a sędziowie z Łodzi na siłę ciągnęli Pelikana i Wartę. Mecze z dziwnymi decyzjami były nie tylko z udziałem naszych ekip, ale większości drużyn, które już w ostatnich 10 kolejkach nie miały szans na utrzymanie, a próbowały ambitnie pokazać się swoim kibicom.
Przysyłanie sędziów z Warszawy na mecze z Polonią, Ursusem, czy Świtem to jakaś kpina ze strony związku piłkarskiego.
7. Trenerów trzech
Trener Tomasz Dziubiński, wychowanek, który kocha klub nadzwyczajnie. Wiem, że mocno przeżył rozstanie z Bronią, ale w tamtym momencie uważam, że była to dobra decyzja. Zespół sprawiał wrażenie jakby się dusił we własnym sosie.
Na jego miejsce sprowadzono Grzegorza Dziubka. Pierwszy trener po 22 latach w ogóle spoza regionu radomskiego, kompletnie spoza układów radomskich. Nie dziwię się prezesom Broni. Chcieli dobrze. Podjęli ryzyko i święcie wpatrzeni byli w nowego szkoleniowca. Ten autorytet w PZPN, wykładowca, asystent kadry młodzieżowej juniorów. Swoją niebanalną wiedzę próbował przełożyć…na czwarty szczebel szkoleniowy. Przecież to każde dziecko wie, że piłkarz czwartego szczebla nie zagra „tiki – taka” jak Barcelona, bo jest tylko piłkarzem czwartego szczebla. Nie można mieć żalu do Grzegorza Dziubka, bo facet miał ambicję, chciał dobrze, ale po prostu nie wyszło.
Przyszedł trener Dariusz Różański, postawił na chłopaków związanych z Bronią, z Radomiem i regionem. Jego taktyką było: Panowie dajcie z siebie wszystko, macie zap…lać”. I rzeczywiście aż miło było popatrzeć. Może nie wszystko było „cacy”, ale widać było, że oni chcą grać w piłkę. Właśnie dlatego z dużą niecierpliwością wyczekuję nowego sezonu, aby zobaczyć autorski zespół trenera Różańskiego.
8. Czas na wnioski
Nie można oczywiście zganiać winy na sędziów, pech, słabą formę piłkarzy, czy zmianę trenerów. Mieliśmy słaby zespół, który zajął 12 miejsce w tabeli, mając potężną stratę do 8 miejsca.
Płacz, nerwy i wzajemne oskarżenia dziś już nic nie pomogą. Prezesi, zarząd klubu, piłkarze, trenerzy muszą wyciągnąć wnioski, zakasać rękawy i wziąć się do pracy. Jeśli w wewnętrznym wąskim gronie Broniarzy dojdzie do sporów i animozji, to do niczego dobrego już nie doprowadzi, a radość będą mieli inni.
Wasz Admin
PS. Niniejsze podsumowanie jest subiektywne i każdy z Was może mieć zupełnie inny pogląd
Poniżej jeszcze trochę statystyki (źródło 90.minut).