Pierwsza połowa była słaba i senna w wykonaniu obu zespołów. Broń przeważała, ale nie wiele z tego wynikało. Nie licząc groźnych stałych fragmentów gry, bitych przez Mariusza Marczaka, to nasza drużyna nie stworzyła sobie żadnej sytuacji.
O wiele ciekawiej było po przerwie. W 52 minucie Stawiarski broni strzał Sałka, a chwilę później uderzenie Marczaka. Dobrych okazji nie wykorzystał Noheem, który trafił nawet w spojenie. W kolejnych minutach jeszcze Leśniewski i Chrzanowski stanęli oko w oko z byłym bramkarzem MG MZKS Kozienice. Gdyby nie Stawiarski, Broń powinna do 80 minuty prowadzić co najmniej 3:0.
Tymczasem po jednej z kontr, Kevin McMullen musiał ratować swój zespół interwencją poza polem karnym. Sęziowie z Płocka bardzo słabo prowadzili te zawody, ale czerwona kartka niestety była zasłużona.
Osłąbiona Broń została w ostatnich minutach zepchnięta do defensywy i w 90 minucie jeden z zawodników Żyrardowianki trafił po rzucie rożnym piłką w poprzeczkę.
Szkoda straty punktów, ale szkoda też bramkarza, który już w drugim meczu pokazał wysokie umiejętności. NIe zagra on niestety w najbliższym meczu, bo musi pauzować za kartkę.