Żeby obiektywnie podsumować rundę, trzeba się cofnąć do połowy lipca, kiedy to w drużynie seniorów doszło do prawdziwego trzesięnia ziemi. Po porażce w sparingu 0:5 z MKS Piaseczno z funkcją trenera pożegnał się Dariusz Różański, a jego miejsce zajął powracający do klubu Artur Kupiec. Ta wiadomość nie każdemu z drużyny się spodobała. Nie jest przesadą stwierdzenie, że niektórzy odeszli, bo chcieli zrobić na złość trenerowi Kupcowi, ale przy okazji zrobili na złość klubowi. Dziewięciu zawodników odeszło w ciągu zaledwie dwóch dni. Większość wybrała oferty czwartoligowców. Szkoda, że doszło do takiej sytuacji. Dziś minęło sporo czasu i nie ma co do tego wracać, faktem jest, że drużyna dość długo zbierała się po tym trzęsieniu ziemi. Artur Kupiec miał zaledwie kilka dni na zmontowanie drużyny. Start w rozgrywkach był zagrożony. Sztab szkoleniowy podjął ryzyko. Część zawodników przyszła tu praktycznie bez szczególnego testowania, bez przygotowania do sezonu. Na domiar złego Leo Suarez, lewy obrońca, w którym pokładano dużo nadziei, doznał urazu, koniecznie chciał wrócić do Hiszpanii i nie było już czasu sprowadzić następcę.
Zaczęło się obiecująco, od cennego i trochę szczęśliwego remisu z Pelikanem w Łowiczu. Tydzień później zespół pokonał 2:0 Błoniankę u siebie. Niektórzy chyba zbyt szybko uwierzyli w sukces i przepowiadali ścisłą czołówkę dla Broni. Pogoń Grodzisk wygrywając 5:0 szybko zweryfikowała naszą drużynę. Na wyjazdach na początku sezonu grało nam się gorzej. Bardzo słabo zespół zagrał też w Warszawie z Polonią (1:4) i Concordią Elbląg 0:2. Niewiele do powiedzenia mieliśmy też w Skierniewicach. Potem dla odmiany Bro długo nie mogła odnaleźć się na swoim boisku. Zwłaszcza, gdy zaczęły się mecze bez publiczności. Fatalny występ z Huraganem Morąg (0:2), kompromitujący remis z KS Wasilków i sędziowskie pomyłki ze Zniczem Biała Piska 1:2.
Były tez w tej rundzie bardzo dobre i zwycięskie mecze. Pzede wszystkim Broń pokazała, że potrafi grać do końca. W 90 minutach udało się zdobywać gole, dzięki czemu Broń wygrała z Sokołem w Aleksandrowie i zremisowała z Legią II na wyjeździe. Klasę i ambicję zespół pokazał też z KS Kutno u siebie, gdzie przegrywał 0:2 i potrafił wygrac 3:2. Na wyjeździe zagraliśmy dobre mecze z Ursusem w Warszawie i Olimpią w Zambrowie. Punkty z tymi zespołami mają dziś w tabeli ogromne znaczenie.
Broń straciła szanse na czołową ósmkę. Szkoda przede wszystkim takich punktów jak strata z KS Wasilków (1:1), czy choćby remis na wyciągnięcie ręki ze Zniczem (1:2), czy też ostatni mecz u siebie z Ruchem Wysokie Mazowieckie, gdzie straciliśmy gola w 90 minucie po rzucie karnym. Byłoby co najmniej pięć punktów więcej i całkiem przyzwoita sytuacji w tabeli.
Zespół zdobył 20 punktów, a co można napisać o indywidualnościach?
Najwięcej minut zaliczył bramkarz – Konrad Zacharski, który do zespołu dołączył latem. Można mu wytknąć sytuację z Huraganem Morąg, czy z RKS Radomsko, ale trzeba pamiętać, że „Zachar” miał sporo bardzo dobrych występów i w wielu meczach ratował zespół od straty bramek.
W defensywie mieliśmy przez całą rundę dochodziło do zmian. Trener szukał możliwości z lewą obroną, bo wypadł wspomniany Suarez. Próbowano tam Damiana Machajka, ale ostatecznie najczęściej grał tam Piotr Stefański. Machajek za to zaliczył wyśmienitą rundę grając najczęściej w środku obrony i z prawej strony. To on był autorem najładniejszej bramki rundy, gdy z połowy boiska trafił ze Świtem na 1:1. I moznaby naszego wychowanka ocenić perfekcyjnie, gdyby nie „głupie” dwa karne z Ruchem.
Carlos Saavedra i Szymon Jagieła przyzwoicie prezentowali się w środku defensywy, pod koniec rundy zespół wzmocnił Krzysztof Kiercz, który pomógł w zdobyciu siedmiu punktów. Dał zespołowi cwaniactwo i doświadczenie jakiego drużynie wcześniej brakowało. W obronie grał też Sebastian Pociecha, ale liczba żółtych kartek (niektóre kompletnie niepotrzebne) była niepokojąca. Po przesunięciu zawodnika na lewą pomoc, Broń miała niesamowitą pociechę z Sebastiana. W dodatku gracz ten zdobył ważne bramki i pokazał się z bardzo dobrej strony.
W drugiej linii chyba na najwieksze pochwały zasłużyło dwóch zawodników – Matheus Dias i Dominik Leśniewski. Ten pierwszy to człowiek od czarnej roboty. Przecinał akcje, brał odpowiedzialność na swoje barki, nie bał się ryzykować, potrafił dać długie piłki przekątne, które były zaczątkiem dobrych akcji. Na dodatek pokazał jak należy strzelać rzuty karne. Poza tym Matheus, Brazylijczyk z włoskim paszportem to również intelignenty gość również poza boiskiem.
Z kolei Dominika Leśniewskiego bliżej przedstawiać nie trzeba. Już przed sezonem pokazał klasę, gdy szybko udowodnił, że ma klub w sercu nie zamierza się ruszać gdzie indziej. „Lesio” to kapitan, zaliczył najwięcej asyst i dobry duch zespołu. Dobre występy ze słabszymi przeplatał Adrian Dąbrowski, ale jego też trzeba ocenić bardzo pozytywnie, wszak jest to młodzieżowiec, który daje nam sporo punktów w rankingu PJS.
W środkowej linii bardzo pozytywnie wypadł Maksymilian Jończyk, młody, filigranowy zawodnik. Spore wahania formy miał Bartek Smuczyński, zawodnik z ekstraklasową przeszłością, ale jeśli solidnie przepracuje zimę, to na pewno udowodni swoją klasę. Mało występów w środka pola dostał Kamil Świerczek i chyba nie wykorzystał swojej szansy. Nieźle w wiekszości spotkań prezentował się Michał Kielak, który czasem grał na lewej stronie, a czasem z przodu u boku Przemka Śliwińskiego. Lepiej wyglądał w ataku, ale czasami zmieniała się taktyka na konkretnego rywala.
Zresztą trzeba przyznać, że właśnie lewa strona nie wyglądała w tej rundzie najlepiej. Próbowano tam nie tylko Smuczyńskiego, czy Kielaka, ale też młodych Janka Głowackiego i Piotra Goljasza. Wyglądało to bardzo różnie. Dopiero pod koniec rundy, kiedy na lewą stronę przeszedł wspomniany Pociecha, tych groźnych, ofensywnych akcji z tej własnie strony było więcej.
Brakowało też trochę siły ofensywnej. Przemysław Śliwiński zablokował się po meczu z Błonianką, ale kto oglądał bacznie mecze, też widział, że zawodnik dostaje niewiele podań, a potencjał ma bardzo duży. W końcu przełamał się w waznym meczu z Kutnem i zdobył zwycięską bramkę. „Śliwa” podobnie jak Leśniewski zasługuje na duże słowa uznania, że latem mimo zawirowań zdecydował się zostać w Broni. Hiszpan, Elian Hernandez długo się aklimatyzował i w końcu pokazał, że potrafi grać w piłkę. Kiedy mocno liczyliśmy na niego….naderwał więzadła i wróci dopiero w styczniu. W tej formacji zadebiutował 16 letni Bartek Wójcik, ale to jest dopiero melodia przyszłości. Wiosną prawdopodobnie dostanie więcej minut i miejmy nadzieję, że będzie mądrze i cierpliwie czekał na każdą swoją szansę.
I jeszcze ważny aspekt tej jesieni. Broń jest liderem rankingu Pro Junior System. Drugi rok z rzędu nasz klub może pozyskać spore środki, dzięki temu, że cyklicznie wprowadza się wychowanków do pierwszej drużyny. To bardzo ważna kwestia, ale jeszcze ważniejsze jest utrzymanie w 3 lidze.
Podsumowując jesień – 20 zdobytych punktów to nie jest dramat i tragedia. Broń przezimuje na bezpiecznym miejscu, ale czekają nas trzy miesiące ciężkiej pracy. Klub zapowiada wzmocnienia, choć na pewno nie można spodziewać się rewolucji. Ta była już w lipcu, a zimą do zespołu dołączy 2-3 solidnych graczy. Ważna też będzie praca na treningach i sparingach. Ten zespół ma potencjał i jeśli przepracuje dobrze okres przygotowawczy i zostanie wzmocniony na 2-3 newralgicznych pozycjach, to wiosna będzie nasza!
Wkrótce również wywiad wideo z trenerem Arturem Kupcem, który podsumuje piłkarską jesień w naszym zespole.
PONIŻEJ BILANS ZAWODNIKÓW (90minut.pl)
Strzelcy bramek: 3 – Matheus Dias, Michał Kielak, Sebastian Pociecha, Przemysław Śliwiński, 2 – Dominik Leśniewski, 1 – Elian de la Nuez, Szymon Jagieła, Maksymilian Jończyk, Damian Machajek, Bartłomiej Smuczyński, Piotr Stefański.