Trener o meczu z Sokołem

Tomasz Dziubiński w maju debiutował w Aleksandrowie Łódzkim jako pierwszy szkoleniowiec Broni. Wówczas nasz zespół zagrał dobry mecz, ale przegrał 0:1. Nasz szkoleniowiec nie ukrywał, że bardzo mu zależało na zwycięstwie z Sokołem. Oto co miał do powiedzenia Tomasz Dziubiński po ostatnim gwizdku.

Tomasz Dziubiński: Wszyscy obawialiśmy się tego pojedynku. W ostatniej chwili wyleciał nam ze składu Norbert Rdzanek, ale to nas na szczęście nie rozkojarzyło. Chciałem wygrać w Aleksandrowie, bo nie udał mi się tam debiut. Mecz ułożył nam się bardzo dobrze, bo zdobyliśmy dwie bramki w krótkim odstępie czasu tuż przed przerwą. Mogliśmy wyjść na drugą połowę skoncentrwani głównie na grze obronnej i grze z kontry. Tymczasem kolejne nasze bramki nie padały z kontry. Na 3:0 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego podwyższył Damian Sałek. Potem gospodarze strzelili bramkę, ale zareagowaliśmy jak z Kutnem. Od razu rozpoczęliśmy od środka i dołożyliśmy czwartą bramkę. W samej końcówce najlepszy na boisku Mariusz Marczak zdobył trzeciego gola. Ja jednak nie wyróżniam tylko jego, bo cały zespół zagrał świetny mecz i każdy zapracował na ten wynik. Rezultat mógł być jeszcze wyższy, bo w doliczonym czasie gry, Łukasz Ślifirczyk uciekł sam na sam z golkiperem Sokoła, ale został złapany w pół przez przeciwnika. Obrońca Sokoła dostał czerwoną kartkę. Pracujemy dalej i już nie możemy doczekac się następnego meczu.

PODOBNE WPISY