Od kilku dobrych tygodni te derby nie układały się po naszej myśli. Dziwne decyzje, policji, wojewody, w efekcie mecz bez udziału kibiców. W ostatnim czasie nasi piłkarze nie tryskali formę i takiego wyniku można się było spodziewać.
Pierwsza połowa goli nie przyniosła. Pojedynek toczył się w miarę wyrównany, ale to Radomiak lepiej operował piłką, bardziej dynamicznie poruszał się po boisku i miał co najmniej dwie okazje do strzelenia bramki. Przy jednej Norbert Rdzanek głową wybił piłkę z bramki, a przy drugiej Paweł Młodziński okazał się lepszy od Pawła Tarnowskiego.
Z sytuacji Broni można wspomnieć jedynie o poprzeczce Adriana Ziętka.
Druga połowa była znacznie ciekawsza. Tuż po jej rozpoczęciu Cezary Czpak zdobył bramkę dla „zielonych”. Nie minęło 120 sekund a bardzo ładnego gola z 25 metrów w samo okienko zdobył Adrian Zietek. Po tych dwóch bramkach mecz stał się bardzo ciekawy i mimo upały dość szybki.
Broń miała swoje okazje do strzelenia bramki. Przy strzałach Darka Kozubka piłka odbiła się odpoprzeczki i od słupka. Bliski szczęścia był też Damian Sałek, który strzelił nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że końcówka należy już do Broni, Cezary Czpak dośrodkował do pozostawionego bez opieki Pawła Tarnowskiego i ten zdobył drugiego gola.
Broń rzuciła się do ataków, ale Radomiak konsekwentnie się bronił. Trzecia bramka Krystiana Putona to już konsekwencja ofensywnego ustawienia zespołu.
Przegraliśmy derby i szanse na awans praktycznie zostały zaprzepaszczone. Radomiakowi szczerze należy pogratulować wygranej, bo napracował się na komplet punktów. Naszym piłkarzom dziękujemy za walkę i ambicję, bo tego nie można im odmówić. Sezon jeszcze się nie skończył Broń jest wiceliderem i ma do rozegrania jeszcze dwa spotkania z Legionovią na wyjeździe i Ursusem w Warszawie.
Zdjęcia niebawem.