Do 30 minuty mecz w wykonaniu Broni wyglądał fatalnie. Nasz zespół nie oddał strzału na bramkę. Co prawda defensywa jeszcze wtedy nie popełniała większych błędów, więc Wieluń też nie zagroził naszej bramce.
Pod koniec pierwszej połowy zarysowała się większa przewaga naszej drużyny, ale nie wiele z tego wynikało. W 34 min udało się nawet zdobyć gola, ale sędzia pokazał spalonego. W 41 minucie Mikołaj Skórnicki po dośrodkowaniu spudłował z bliska. Szkoda, że przed przerwą nic nie wpadło.
W 60 minucie doczekaliśmy się gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Damian Sałek głową zdobył bramkę. Wydaje się, że w całej drużynie, to właśnie kapitan jako jedyny zagrał na swoim dobrym poziomie.
Po zdobyciu gola Broń mogła kontrolować wydarzenia na boisku i szukać cierpliwie okazji do zdobycia kolejnej bramki. Tymczasem Wieluń zepchnął nasz zespół do głębokiej defensywy. wstyd było patrzeć jak przedostatnia w tabeli ekipa po prostu posiada miażdżącą przewagę. W 64 wybiliśmy piłkę z pustej bramki, a w 68″ słupek uratował nas przed stratą gola. W 70 Skórnicki nie trafił w piłkę i Karol Budzikur uratował zespół przed stratą gola. W 74 minucie znowy szczęście uśmiechnęło się do nas, bo sędzia mógł podyktować rzut karny po interwencji Wichuckiego.
Ambitnie i zaciekle walczący Wieluń dopiął swego. W 80 minucie Wojtek Gorczyca źle wybił piłkę i z prezentu skorzystał zawodnik z Wielunia.
Po stracie gola Bron jakby podrażniona ruszyła pod bramkę gości, a tymczasem Damian Zawieja przeszedł jak tyczki nasza defensywę i zdobył bramkę.
Jeszcze w doliczonym czasie gry sędzia nie podyktował rzutu karnego za rękę w polu karnym u zawodnika gości. Jednak arbitra trzeba ocenić, że ten mecz poprowadził dobrze.
CZY BYŁA RĘKA? ZOBACZ NA KRÓTKIM FILMIE TUTAJ (materiał Zebrra.tv)
Strach patrzeć w przyszłość po pierwszym meczu ligowym. Jeśli na naszym boisku nasz zespół tak prezentuje się z kandydatem do spadku, to co będzie dalej?