Wstydliwy remis. IV liga stała się faktem

BROŃ RADOM - WARTA DZIAŁOSZYN 2:2 (0:2).
Bramki: Czarnecki 53, Kimura 87 - Stasiak 38 z karnego, Cukiernik 44.

To wstyd, Zremisować z zespołem, który wiosną stracił 16 goli w czterech meczach, to prawdziwa kompromitacja. Nie ma co się łudzić, Broń spadła do czwartej ligi. Strata do bezpiecznej pozycji jest matematycznie do odrobienia, ale patrząc na zespół ciężko spodziewać się innego rozwiązania jak DEGRADACJA KLUBU NA 90 LECIE ISTNIENIA.
Każdy z tych piłkarzy oraz sztab szkoleniowy zapisze się brudnymi zgłoskami w historii klubu.

Zapis RELACJI NA ŻYWO TUTAJ
Więcej o meczu w rozwinięciu

W pierwszej połowie mecz był słaby z obu stron. Co ciekawe to Warta sprawiała wrażenie, jaby bardziej zależało jej na zwyciestwie. Już pierwsza akcja mogła zakończyć się stratą bramki przez nasz zespół. Do 15 minuty żaden z zespołów nie stworzył żadnego zagrożnenia. Zresztą w pierwszej połowie Broń nie stworzyła sobie żadnej, stuprocentowej okazji. Widać było dużą ochotę do gry u Adriana Dziubińskiego, u Piotrka Nowosielskiego, czy Kamila Czarneckiego, ale to za mało.
W 38 minucie Daniel Sala dotknął przypadkowo piłkę rękę w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Po ostatnim meczu z Polonią ktoś może nam zarzucić, że wiecznie narzekamy na sędziów. tym razem sędziował arbiter do którego nie można mieć żadnych pretensji,
W 44 minucie złe wybicie piłki Patryka Jakubczyka zakończyło się golem dla Warty.  Bardzo ładne uderzenie Dominika Cukiernika.

Po przerwie zaczęła się gonitwa. Najpierw Krystian Stolarczyk zobaczył drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę, a za moment po rozegraniu rzutu wolnego i zamieszaniu, Kamil Czarnecki zdobył bramkę.
Warta przez długie minuty zamknęła się na swoim polu karnym, wybijała piłke, kradła minuty. W 87 minucie Daiji Kimura przytomnine wykorzystał zamieszanie i mieliśmy remis. Sędzia doliczył 4 minuty. W kolejnym zamieszaniu w 90 min piłka nawet odbiła się od poprzeczki, gdy intwerweniował bramkarz. W 90 minucie po kolejnej żółtej kartce goście grali już w w dziewięciu. Czasu na wyrównanie już zabrakło, ale trzeba obiektywnie docenić rywala, bo Warta swoim sprytem i ambicją zasłużyła na jeden punkt.

Broń traci 13 punktów  do bezpoiecznej pozycji, a właściwie 14, bo żeby przegonić Pelikana, to wypadałoby z nim wygrać 4:0 przy równej ilości punktów. Spadek stał się faktem. Co dalej? Tego nie wiemy. Po meczu w szatni Broni było bardzo gorąco. Dość długo za zamkniętymi drzwiami z piłkarzami i trenerem rozmawiał prezes Artur Piechowicz. Żadnych informacji oficjalnych na razie nie ma.
Czy trener Grzegorz Dziubek poda się do dymisji? Został o to zapytany podczas konferencji prasowej.
– Zarząd klubu zadecyduje o mojej przyszłości – powiedział na pytanie jednego z dziennikarzy.

Cieszy postawa kibiców, którzy zapowiedzieli, że bez względu na wyniki, pojadą na mecz z ŁKS do Łodzi, bo przecież mogą długo nie posmakować gry z takim rywalem.