I tak jak w pierwszym meczu Broni z Polonią, pierwsi zdobyli gola poloniści po stracie w środku pola i akcji zakończonej strzałem Cichowskiego. W pierwszej połowie dominowali gospodarze, często było dość gorąco pod naszą bramką. Polonia zagrała bardzo ambitnie, co spowodowało opadnięcie sił w drugiej połowie. Po przerwie Broń rozkręcała się, trochę brakowało szczęścia pod bramką Polonii, ale wreszcie przyszedł czas na bramki, równie ładne, jak w meczu z Wartą. Grająca kombinacyjnie Broń dwukrotnie „rozklepała” obronę Polonii i najpierw w 58 minucie Nowosielski wykorzystuje świetne podanie Marczaka i z bliskiej odległości zdobywa gola. A 13 minut później obroniony przez bramkarza strzał Nowosielskiego dobił dla odmiany Mariusz Marczak. Polonia do końca próbowała, kilka razy było groźnie pod naszą bramką, ale czujność obrony i niedokładność gospodarzy spowodowały, że nie udało się pokonać dobrze broniącego dzisiaj Budzikura.
Po takim dobrym meczu, szczególnie w drugiej połowie cała drużyna zasługuje na brawa, ale a wyróżnienie, obok strzelców bramek i bramkarza na pewno zasłużył junior, Piotr Dobosz. Mamy kolejne trzy punkty i jesteśmy blisko ligowego „pudła”.
Na meczu w Warszawie swoich zawodników wspierała duża grupa kibiców Broni.
Po takim dobrym meczu, szczególnie w drugiej połowie cała drużyna zasługuje na brawa, ale a wyróżnienie, obok strzelców bramek i bramkarza na pewno zasłużył junior, Piotr Dobosz. Mamy kolejne trzy punkty i jesteśmy blisko ligowego „pudła”.
Na meczu w Warszawie swoich zawodników wspierała duża grupa kibiców Broni.