Pierwsza połowa nie była jakaś wybitna z obu stron. Więcej strzałów na bramkę i częściej w posiadaniu piłki była Olimpia, ale z obu stron nie było klarownych, stuprocentowych sytuacji.
Mecz rozkręcił się po przerwie. Widać było, że żaden zespół nie chce remisu. Gospodarze mieli dwie, trzy dobre okazje, ale znakomicie spisał się między słupkami Konrad Zacharski.
Z drugiej strony w ofensywie po przerwie stwoorzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji. Bramka powinna wpaść już wcześniej. Między innymi Michał Kielak uderzył z 16 metra, ale piłka odbiła się od słupka.
Baliśmy się, czy Broń podoła fizycznie. Olimpia w środę odpoczywała, a nasz zespół grał ciężki pojedynek z Kutnem. Jednak ostatnie 15 minut to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu naszych graczy. Najpierw po dośrodowaniu Dominika Leśniewskiego bramkę zdobył wspomniany Kielak, a za moment kapitalnie rozruszał zespół Sebastian Pociecha. Po dośrodkoaniu Przemka Śliwińskiego „Pociech” efektownym szczupakiem dał drugą bramkę. Olimpia po drugiej bramce przestała wierzyć, a nasz zespół uskrzydlony mógł jeszcze podwyższyć rezultat. Ostatecznie zakończyło się 0:2. Cieszy wygrana, zero z tyłu, brak kartek i brak kontuzji. Martwi…brak kibiców na trybunach, bo te mecze nie mają smaczku i atmosfery.