Pelikan to jeden z najmocniejszych zespołów w naszej lidze. Klub przed sezonem zapowiadał walkę o awans do drugiej ligi. Na razie zespół ten zajmuje czwartą lokatę w tabeli, mając pięć punktów straty do lidera. Łowiczanie przegrali na wyjeździe z Lechią Tomaszów, Unią Skierniewice, zremisowali też z Sokołem Aleksandrów Łódzki. W ostatniej kolejce zespół ten przełamał się i wygrał 2:1 na wyjeździe z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Ekipa Pelikana ma w swoich szeregach kilku doświadczonych i bardzo dobrych zawodników. Ci ciekawe, niektórzy to dobrzy znajomi…Wojciecha Gorczyca. Wszak od lipca trenerem łowiczowskiej drużyny jest Łukasz Chmielewski, ten sam, który w ostatnich latach był trenerem Victorii Sulejówek i awansował z tym zespołem do trzeciej ligi. Latem zabrał za sobą do Pelikana takich graczy jak Sebastiana Czapę, Michała Dobkowskiego, Kacpra Kaczorowskiego, czy też Sebastiana Ławcewicza – Musialika.
Zmierzymy się z zacnym przeciwnikiem, ale Broń ma po swoje stronie szereg atutów. W każdym meczu drużyna stwarza sobie coraz więcej podbramkowych sytuacji i zdobywa sporo bramek. Do poprawy jest obrona, bo tutaj liczby nie są zadowalające, ale dopóki Broń strzela o jedną bramkę więcej od przeciwnika, to do niczego nie można się czepiać.
– To będzie ciężki mecz. Pelikam zwłaszcza u siebie jest bardzo mocny. Jeszcze nie przegrał przed swoją publicznością, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Atmosfera w naszej drużynie jest dobra. Zdobyliśmy siedem punktów w trzech ostatnich meczach, chłopcy zobaczyli, że można grać i punktować z takimi zespołami jak Legionovia, czy Polonia. Jedziemy do Łowicza po to, aby do domu nie wracać z pustymi rękami – powiedział nam trener Broni, Artur Kupiec.
W naszym zespole zabraknie raczej Piotra Stefańskiego, który ostatnio zmagał się z kontuzją stawu skokowego. Za kartkę pauzować będzie Adam Imiela. Pozostali gracze walczą o miejsce w wyjściowej „jedenastce”.
Pojedynek rozpocznie się o godzinie 16. Tradycyjnie przygotowujemy dla Was tekstową relację na żywo