Broń była lepszym zespołem, więcej czasu posiadałóa piłkę, oddała więcej strzałów, ale cały obraz tego meczu nie przedstawiał się tak jak byśmy sobie to wymarzyli. Do 69 minuty nasz zespół remisował z grającym o dwie klasy niżej rywalem. Co ważneijsze tej różnicy dwóch klas aż tak bardzo nie było widać.
W 12 minucie powinno być 1:0, ale Piotr Nowosielski z rzutu karnego uderzył niczym Michał Kucharczyk z Legi w meczu z Ajaxem. Krótko mówiąc 10 metrów nad bramką. W 30 minucie Dominik Leśniewski miał pustą bramkę, ale strzelkił zbyt lekko i obrońca gości zdołał wybić piłkę. W 34 minucie Michał Bojek ładnie ograł obrońców, ale zapędził się zbyt daleko i strzelił w boczną siatkę.
Sytuacje się mnożyły, ale było też bardzo dużo strat, akcji przeprowadzanych trochę bez pomysłu. Dopiero w 69 minucie po dośrodkowaniu, Paweł Ankurowski głową skierował piłkę do siatki. Trzy minuty później Emil Więcek przytomnie zachował się w zamieszaniu i podwyższył rezultat. Wynik ustalił Damian Sałek.
Te trzy bramki sprawiły, że plamy nie było i o kompromitacji nie można mówić. Trzeba pochwalić też zespół gości, który bardzo dzielnie się bronił i nie tylko, bo Moravia miała też w 48 minucie świetną okazję, ale w sytuacji jeden na jeden lepszym był Karol Budzikur.
Wkrótce zdjęcia i wideo z meczu.