Początek meczu nie wskazywał, że będzie tak dobrze. Rywal przyjechał do Radomia, grał otwarty futbol i wcale nie skupiał się na obronie. W 12 minucie to Konstancin mógł w zamieszaniu podbramkowym trafić do siatki Młodzińskiego.
– Być może inaczej ten mecz by się zakończył, gdybyśmy zdobyli gola – uważa szkoleniowiec gości.
W 22 minucie świetny strzał z rzutu wolnego oddał Emil Więcek i golkiper wyciągnął się jak strona. Chwilę wcześniej słupek uratował gości przed stratą gola. W 28 minucie było już 1:0. po dośrodkowaniu Dominika Leśniewskiego, Przemek Nogaj trafił „szczupakiem” po raz pierwszy. Nie minęło 120 sekund, a „Nogi” zdecydował się na strzał po ziemi. Uderzył z narożnika pola karnego, idealnie w długi róg.
W 48 minucie było już 3:0 i ponownie Przemek Nogaj po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił do siatki. Zagrał koncertowe spotkanie, a po meczu bardzo skromnie powiedział:
– Nie ważne kto strzela gole, ważne że Broń wygrała i cały czas próbujemy gonić lidera.
Bramek powinno być jeszcze więcej, bo nasz zespół miał kilka dogodnych okazji i momentami możnaby zawodnikom zarzucić zbyt dużą nonszalancję i lekceważenie. Nie będziemy jednak narzekać, bo gdyby Broń grała na początku rundy wiosennej, byłaby w innym miejscu.
W myślach mamy już tylko mecz z Pilicą w Białobrzegach. Cieszy fakt, że nie było dziś żadnej kontuzji i kartki i prawdopodobnie trener Różański będzie miał wszystkich graczy do dyspozycji.