Jeśli chce się awansować do III ligi, trzeba unikać wpadek. Jesienią ich nie było. Remis ze Spartą Jazgarzew, czy Energią Kozienice, można co najwyżej uznać, za brak skuteczności. Tym razem Broń zaliczyła totalną wpadkę z Oskarem Przysucha, który obnażył wszelkie niedociągnięcia tej drużyny. Co z tego, że Broń cześciej była w posiadaniu piłki, skoro akcji podbramkowych było jak na lekarstwo, a goście taktycznie rozmontowali po kontratakach naszą defensywę.
Rywale wygrali zasłużenie i za to należą się gratulacje. Naszym piłkarzom nie można odmówić ambicji, bo widać było, że bardzo chcą odmienić losy meczu, że walczą, ale po prostu nie szło. Trzeba mieć nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy, że trener Dariusz Różański wie jak wyciągnąć błędy z tego meczu i za tydzień będzie lepiej. Brawa również dla kibiców, których sporo przyszło na stadion. Nawet gdy nie szło drużynie, potrafili wspierać zawodników.
Czekamy na dobry wynik i…zdrowego Kamila Czarneckiego