Georghe Teboh pojawił się najpierw w Koronie Góra Kalwaria, po czym trener Artur Kupiec ściągnął go do Broni Radom. Kameruńczyk świetnie spisywał się w sparingach, zdobył dwie bramki. Kiedy przyszła liga, już w drugiej kolejce zerwał ścięgno Achillesa. Leczył się 10 miesięcy, nie grał, ale cały czas był z drużyną. Był lubiany przez zespół. Bardzo szybko nauczył się języka polskiego. Wreszcie wrócił na boisko i nie był już tym samym zawodnikiem. Wielu fachowców podkreślało, że po tak cieżkiej kontuzji większość piłkarzy ma blokadę psychiczną i nie wraca do dawnej formy.
Teboh przeszedł do Szydłowianki. Pracował między innymi w szkole językowej w Radomiu. Biegle zna cztery języki. Często przy tym bywał na imprezach piłkarskich, przyjeżdzał na mecze Broni. Pięć miesięcy temu zniknął kompletnie. Nam udało się do Georgha dotrzeć.
– Jestem w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka teraz część mojej rodziny. Pracuję, uczę się i cały czas trenuję. Na razie szukam klubu – opowiada Geroghe Teboh.
Kameruńczyk za naszym pośrednictwem chciał pozdrowić wszystkich kibiców Broni. Zapowiada, że na pewno wróci jeszcze do Polski. Śledzi cały czas to co dzieje się w Radomiu, w naszym klubie. Zmartwił go fakt, że drużyna spadła do czwartej ligi. Wierzy, że kiedyś jeszcze będzie miał okazję zagrać w naszym klubie.
W poprzednich cyklach „Wyszukani Broniarze” mogliście przeczytać:
Wojciech Molęda – TUTAJ
Stanisław Bilski – TUTAJ
Ryszard Ochodek – TUTAJ
Łukasz Ławrecki TUTAJ
Piotr Zajączkowski TUTAJ
Jan Cyniewski TUTAJ
Arkadiusz Kościelniak TUTAJ
Radosław Senator TUTAJ
Cezary Ruszkowski TUTAJ
Przemysław Cichoń TUTAJ
Krzysztof Przydatek TUTAJ