Wywiad z trenerem Główką

Pierwszy trening Broni Radom w nowym roku został zaplanowany na 10 stycznia. Okres przygotowawczy do rundy rewanżowej, który po raz pierwszy przebiegnie pod wodzą nowego szkoleniowca, Konrada Główki, potrwa ponad dwa i pół miesiąca. W tym czasie Broń zagra mecze sparingowe m.in. z Motorem Lublin, Stalą Stalowa Wola, Siarką Tarnobrzeg czy ŁKS-em Łódź. Portal RadomSport.pl przeprowadził z trenerem Broniarzy obszerną rozmowę przed startem przygotowań.

Adam Mąkosa, RadomSport.pl: – Praca w Broni Radom to dla pana spore wyzwanie? Wcześniej prowadził pan co prawda przez dłuższy czas Mazowsze Grójec, ale w regionie znany jest pan głównie z bardzo dobrej pracy z młodzieżą. Stanowisko trenera Broni Radom to chyba rzucenie na dość głęboką wodę?
Konrad Główka, Broń Radom: – Prowadziłem już na szczeblu starej trzeciej ligi Mazowsze Grójec, które obejmowałem w naprawdę trudnym momencie. Z trenerem Marcinem Sasalem z klubu odeszło aż siedemnastu zawodników, w tym niemal wszyscy kluczowi z Maciejem Tatajem na czele. Zmuszony więc byłem grać zawodnikami młodymi, kompletnie niedoświadczonymi na tak wysokim szczeblu rozgrywkowym. Mimo to, wraz z tymi 16-, 17-letnimi chłopakami osiągnęliśmy dobry wynik. W czasie tego widocznego kryzysu Mazowsza udało się nam sprawić kilka niespodzianek, zdobyliśmy bodajże czternaście punktów w jednej rundzie, co było dla wielu sporym zaskoczeniem. M.in. to przegrany mecz z naszą drużyną pozbawił szans na awans Ruch Wysokie Mazowieckie. Także praca na tym szczeblu rozgrywkowym nie jest dla mnie jakimś szczególnym wyzwaniem. Jeśli chodzi jednak o Broń Radom, to podobnie jak podczas pracy w Mazowszu, będę miał do dyspozycji sporo młodych zawodników. Z tą różnicą jednak, że tutaj właściwie wszyscy wywodzą się z klas sportowych prowadzonych dla Broni Radom, także na pewno to przygotowanie jest jeszcze lepsze. Co do mojej nominacji na stanowisko pierwszego trenera Broni, traktuje to na pewno jako spore wyróżnienie, tym bardziej, że wcześniej prowadziłem właśnie grupy młodzieżowe tego klubu. Odbieram tę propozycję jako sygnał od władz klubu, że doceniają pracę trenerów grup młodzieżowych i uważają taką drogę za słuszny kierunek rozwoju klubu.

Wspomniał pan o zarządzie klubu. Pana poprzednik, Artur Kupiec, pracował w Broni przez sześć lat. Mimo że osiągał raz lepsze, raz gorsze wyniki, to mógł się jednak cały czas cieszyć sporym komfortem pracy. Jako nowy trener też powinien dostać pan na początku spory kredyt zaufania? Zarząd potrafi być wyrozumiały i cierpliwy, jak mało który, więc są tu chyba dobre warunki do pracy?
– Myślę, że tak. Zarząd robi wszystko, żeby stworzyć trenerom i zawodnikom jak najlepsze warunki. Po raz kolejny podkreślę tu ogromną pracę dla regionu radomskiego. Coraz więcej chłopców decyduje się na treningi w Broni, bo warunki są tu naprawdę dobre. Także myślę, że jest to jak najbardziej dobry kierunek i dobra polityka włodarzy klubu, zarówno w stosunku do trenerów, jak i samych zawodników.

Miał pan już okazję prowadzić Broń, jeszcze jako trener tymczasowy, w dwóch wygranych meczach rundy jesiennej. Nie jest to więc dla pana obcy zespół. Teraz będzie pan miał znacznie większe pole manewru. Czego na chwilę obecną brakuje Broniarzom i co chciałbym pan zmienić po swoim przyjściu tutaj?
– Wszyscy dobrze wiemy, że Broń stara się bazować na zawodnikach z regionu. Wielokrotnie już podkreślałem, że brakuje w tym zespole lidera z prawdziwego zdarzenia, który miałby za sobą ogranie w wyższych klasach rozgrywkowych i pokierowałby grą w środku pola oraz miał dobry wpływ na młodych piłkarzy. Tego według mnie brakuje najbardziej, ale znalezienie takiego lidera nie jest łatwe, a już na pewno nie jest tanie. Będziemy starali się szukać kreatywności i nowych rozwiązań w grze w środku pola. Może wybije się ktoś z obecnych zawodników, a może uda się znaleźć jakiegoś ciekawego piłkarza w regionie radomskim.

Jeśli chodzi o ewentualne transfery, to słychać tylko informacje o odejściach z klubu. Z gry w Broni zrezygnował Mouhamadou Fall, wciąż nie jest wyjaśniona sprawa Noheema, także Robert Kowalczyk i Łukasz Pakos są w kręgu zainteresowań innych klubów. Czy można się więc spodziewać jakichś ruchów do klubu. Wiadomo, że na konkretne deklaracje może być jeszcze za wcześnie, ale na pewno ma pan już jakieś pomysły odnośnie transferów?
– Dziś potwierdzone jest tylko odejście Falla. Pozostali zawodnicy mają wciąż ważne umowy z Bronią, dlatego poczekamy do 12 stycznia, kiedy to jestem umówiony z piłkarzami na rozmowę, na której mają dać ostateczną odpowiedź, czy przygotowują się do rundy wiosennej z Bronią, czy szukają szczęścia w wyższych ligach. Jeśli chodzi o ewentualnych następców, to do treningów zostali zaproszeni różni zawodnicy, jednak nie chcę tu z oczywistych względów zdradzać teraz ich nazwisk. Na pewno mamy przygotowane już jakieś alternatywy w miejsce zawodników, którzy będą chcieli odejść, ale nie oznacza to, że nie będziemy stawiać dalej na młodych zawodników. Wiadomo, że trzon zespołu stanowią tacy gracze jak Młodziński czy Ciupiński, ale nie oznacza to, że młodsi gracze, którzy dostaliby swoją szansę nie mogą być jakimś odkryciem czy nie mogą pokazać się z bardzo dobrej strony.

Początek rundy rewanżowej to co prawda jeszcze odległa perspektywa, bo zostało do niego dwa i pół miesiąca, ale nie da się ukryć, że przed startem sezonu aspiracje Broni były znacznie większe, niż zajmowane obecnie czwarte miejsce. Do Legionovii tracicie aż osiem punktów, ale zagracie z nimi na własnym stadionie już w pierwszym meczu rundy rewanżowej. Czy według pana ten awans wciąż jest realny, czy staracie się raczej nie skupiać na tym całej swojej uwagi?
– Myślę, że każdemu zawodnikowi, który gra w piłkę powinno przede wszystkim zależeć na rozwoju. Sytuacja ułożyła się tak, że ten pierwszy mecz zagramy właśnie z Legionovią. Klub ten, podobnie zresztą jak Broń, stawiał sobie przed sezonem za cel awans. Organizacyjnie są na to na pewno bardzo dobrze przygotowani. W sporcie wszystko jest jednak możliwe. Osobiście nie będę się raczej jakoś koncentrował na walce o awans, nie chcę pompować balonika. Piłkarze muszą wiedzieć, że jeżeli chcą się wybić, to muszą grać najlepiej jak potrafią. W przypadku naszego zwycięstwa z Legionovią sytuacja w tabeli zrobi się bardzo ciekawa, aczkolwiek runda jest długa i wiele może się jeszcze zdarzyć. Nie należy zapominać także o Sokole Aleksandrów Łódzki, który ma tyko trzy punkty straty do Legionovii. Jeśli nie uda się wygrać na inaugurację, to sytuację walki Broni o awans będziemy mieli praktycznie wyjaśnioną. Mecz ten może więc w znacznym stopniu ustawić dalszą część sezonu. Nie ukrywam, że moim celem jest stworzenie zespołu, który będzie zdobywał jak najwięcej punktów, opartego w głównej mierze na wychowankach. Czas pokaże, czy moja koncepcja była słuszna.

Pana asystentem został Tomasz Dziubiński. Jako piłkarz zrobił on na pewno niepodważalną karierę. Pan za to ma nieco większe doświadczenie jako szkoleniowiec. Na ławce trenerskiej nastąpi więc pewna zamiana hierarchii. Mimo to nie powinno być chyba żadnych zgrzytów, bo rozumiecie się z Tomaszem Dziubińskim bardzo dobrze?
– Myślę, że nie będzie tu żadnych problemów, bo na pewno odbiłoby się to na formie zespołu. Jestem otwartym człowiekiem i życie nauczyło mnie słuchać innych ludzi i liczyć się z ich opiniami. Miałem okazje patrzeć na pracę m.in. Marka Zuba czy Marcina Sasala i nauczony jestem szanować zdanie innych. Nie wyobrażam sobie, żeby współpraca z Tomaszem Dziubińskim nie układała się pomyślnie, a wręcz przeciwnie, uważam, że będziemy dużo ze sobą rozmawiali i wzajemnie pomagali, co przyniesie korzyści klubowi. Nie ukrywam też, że będę korzystał z opinii innych trenerów, którzy będą obserwować mecze Broni. Nie wstydzę się tego powiedzieć, bo choć to ja będę odpowiadał za wyniki, to zasięganie opinii czy rozmowa z innymi fachowcami będzie na pewno bardzo pomocna. Będę chciał współpracować z każdym trenerem, który pracuje w Broni i wyciągać na tej podstawie konstruktywne wnioski.
Na zakończenie chciałbym jeszcze życzyć, zarówno trenerowi Arturowi Kupcowi, który walczy o utrzymanie z Siarką Tarnobrzeg, jak i sobie, żebyśmy w przyszłym sezonie spotkali się na szczeblu drugiej ligi.

Rozmawiał ADAM MĄKOSA (RadomSport.pl)

PODOBNE WPISY