Wywiad z trenerem Tomaszem Dziubińskim

Po rundzie jesiennej zajmują trzecią pozycję w tabeli grupy łódzko-mazowieckiej piłkarskiej III ligi, choć jeszcze na początku września byli na przedostatnim miejscu. Mimo dużej, czternastopunktowej straty do lidera - Radomiaka Radom - nie zamierzają... składać broni. Z Tomaszem Dziubińskim, trenerem ekipy z Plant rozmawiał Michał Nowak z portalu CoZaDzień.pl.

Początek sezonu dla Broni nie był udany. Jeszcze na początku września zajmowaliście przedostatnią pozycję w tabeli. Czym ta słaba dyspozycja była spowodowane?

– Zgadza się, mieliśmy trudne mecze na początku sezonu, pomijając pojedynek wyjazdowy z WKS-em Wieluń, w którym wygraliśmy 4:1. Później graliśmy z mocnymi rezerwami Legii, zdarzył się słaby mecz w Otwocku i dwa derbowe spotkania, które zawsze są niewiadomymi. Nieszczęśliwy remis z Pilicą, kiedy straciliśmy bramkę w ostatniej minucie, a potem porażka z Radomiakiem i rzeczywiście po pierwszych pięciu meczach mieliśmy tylko cztery punkty. Ja jednak wierzyłem w swoją drużynę. Praktycznie 90 procent zespołu pozostało z zeszłego sezonu, kiedy zajęliśmy drugie miejsce tuż za Ursusem. Wiadomo było, że liga będzie trudniejsza. Dołączyli spadkowicze z II ligi – Radomiak, Pelikan i Świt, a awansowały zespoły markowe takie jak Polonia i ŁKS. Wiedzieliśmy, że liga na pewno będzie wyrównana i tak też jest. Czasami jest tak, że w drużynie coś się zatnie i gra nie wygląda tak jak powinna. Na szczęście dalsza część rundy jesiennej była już w naszym wykonaniu lepsza. Nie robiliśmy oczywiście tragedii z tego kiepskiego początku. Myślę, że takim przełomowym pojedynkiem był ten bezpośrednio po przegranym derbowym spotkaniu z Radomiakiem, kiedy co prawda zremisowaliśmy bezbramkowo z Sokołem, ale rozegraliśmy dobre spotkanie, a w następnej kolejce wygraliśmy w Sieradzu. To był ten przełom, chłopcy uwierzyli w siebie.

Mając na uwadze ten słabszy start, można powiedzieć, że trzecie miejsce na koniec rundy to wynik satysfakcjonujący?

– W ubiegłym sezonie w rundzie jesiennej rozegraliśmy dwa mecze więcej ze względu na większą ilość zespołów występujących w naszej grupie i zdobyliśmy wtedy 33 punkty. Porównując z 28 oczkami, które mamy w tym sezonie jest to przybliżony wynik. Jeżeli ktoś przed sezonem zapytałby czy taka ilość mnie zadowala to powiedziałbym, że liczyłem, że będziemy mieć jakieś dwa punkty więcej. Uważałem, że to da miejsce w pierwszej szóstce. Radomiak ma olbrzymią przewagę, ale reszta stawki jest wyrównana.

W grupie łódzko-mazowieckiej III ligi Broń jest zespołem, który zdobył najwięcej bramek. Czego więc zabrakło aby osiągnąć jeszcze lepszy rezultat na koniec rundy?

– Zgadza się, strzeliliśmy najwięcej bramek i to jest moja myśl szkoleniowa. Byłem napastnikiem i nie lubię gry destrukcyjnej. Oczywiście nie zawsze to wychodziło. Dobierałem zawodników w taki sposób, aby pasowali do tego stylu gry, a zespół grał przyjemnie dla publiczności. Martwi jednak ilość straconych bramek, bo ta defensywa nie prezentowała się tak jak to powinno wyglądać. Trzynaście goli straciliśmy jednak w czterech meczach – z Legią, Ursusem, Lechią i Radomiakiem. W pozostałych spotkaniach straciliśmy tych bramek dziesięć. Nie zawsze więc ta gra w defensywie wyglądała źle. Myślę, że tak jak np. w meczu z Radomiakiem, straciliśmy bramki po błędach indywidualnych młodych zawodników a potem reszta poszła lawinowo. Dlatego ta ilość straconych bramek jest dość znaczna. Będziemy nad tym pracować. Zastanawiam się nad zmianą systemu gry w okresie zimowym. Po to jest właśnie te jedenaście sparingów aby taki system wprowadzić. Będzie to może nie system defensywny, ale większość zespołów w naszej ekstraklasie gra ustawieniem 3-5-2. Na to potrzeba jednak wielu treningów i gier kontrolnych, bo nie można tego wprowadzić z tygodnia na tydzień.

Pełną wersję wywiadu polecamy na stronie CoZaDzien.pl TUTAJ

PODOBNE WPISY