Mecz był swego rodzaju nagrodą dla mistrzów jesieni ligi amatorskiej, jaka organizowana jest przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Zespół Linku zagrał bardzo ambitnie i bez respektu dla wyżej notowanego rywala. Nasza Broń choć wybiegła w dość eksperymentalnym zestawieniu to nie zachwyciła. Grała nonszalancko. Przy kilku okazjach bramkowych, piłkarze zamiast strzelać, to po prostu chcieli wejść z futbolówką do bramki. Tymczasem jeszcze przy stanie 0:0, to rywal oddał dwa groźne strzały przy których Sebastian Michałek musiał się trochę nagimnastykować.
Za to w 16 minucie bardzo ładną bramkę zdobył Rafał Wojciechowski, a chwilę później Adrian Dziubiński trafił w słupek.
Po zmianie stron rezultat podwyższył Daniel Ciupiński i wydawało się, że dalsze gole będą już tylko kwestią czasu. Niestety nasz zespół wcale nie kwapił się do jakiś ataków, a na dodatek w końcówce sam stracił gola.
Ten mecz pokazał, że nasi piłkarze muszą popracować też głową. Widać było lekceważące podejśćie do KS Piaseczno jak i teraz do ekipy LINK. Na tych drugich nonszalancja wystarczyła, ale na Piaseczno było za mało.