Z obawami jechaliśmy, z radością wracaliśmy

Z ogromnymi obawami nasz zespół jechał do Błonia. Przed spotkaniem, w naszych zapowiedziach trener Artur Kupiec mówił o stawce spotkania i ta presja mogła źle wpłynąć na poczynania naszej drużyny. Na szczęście ta praca nad "mentalem" wyszła zespołowi na dobre. W Broni zabrakło w tym spotkaniu Matheusa Diasa i Sebastiana Pociechy, zaś w ekipie gospodarzy przede wszystkim Marcina Gregorowicza, najlepszego strzelca.

Kto widział mecz czy na żywo, czy też w transmsji, ten wie ile zdrowia włożyli zawodnicy w to spotkanie. Miło było popatrzeć na walkę całe 90 minut o każdą piłkę. Zdobyliśmy trzy gole na wyjeździe, a można było co najmniej drugie tyle. Broń w dobrym stylu wypracowywała sobie sytuacje podbramkowe.
Cały zespół zasłużył na wyróżnienie, ale  my subiektywnie, redakcyjnie chcemy dziś wyróżnić trzech zawodników, którzy na te pochwały bardzo zasłużyli. Przemek Śliwiński za bramkę asystę, ale też za pracę w destrukcji, wracanie i ciężką walkę na swojej połowie. Adrian Dąbrowski za godne i bezbłędne zastąpienie Diasa. I skrzydłowy Miyamoto, którego szarże wręcz wkurzały przeciwników. Szkoda trochę, że Youdai nie wykorzystał swoich sytuacji, bo zdobyta bramka byłaby ukoronowaniem jego dobrej gry. Gratulacje dla całej drużyny i sztabu. Jeszcze dwa kroki do celu. Dwa ciężkie mecze!
Dziękujemy za dziś i prosimy o więcej. Chcielibyśmy po jednej wygranej cieszyć się z kolejnej, aby rozpocząć passę.
Do zobaczenia w czwartek (godz. 19). Wszyscy na N9!

PODOBNE WPISY