Zaczynamy przygotowania czyli…

...czyli czego możemy spodziewać się w nowym sezonie
W poniedziałek popołudniu piłkarze radomskiej Broni spotkają się na pierwszych zajęciach po urlopach. Po raz pierwszy trenować będą trochę w nowej rzeczywistości. Tej czwartoligowej rzeczywistości. Można nadal siedzieć i biadolić "jaka to stała się krzywda, że spadliśmy z ligi". Zdecydowanie lepiej jest się wziąć do roboty od pierwszego dnia i sprawić, aby drugie półrocze tego jubileuszowego roku było bardzo pomyślne i optymistyczne. Dziś staramy się odpowiedzieć na pytanie, czego możemy spodziewać się ze strony drużyny Broni w nowym sezonie.

Najłatwiej byłoby napisać, że chcemy awansu, powrotu do trzeciej ligi, bo to chciałby usłyszeć (przeczytać) każdy Broniarz. Nie wiemy na co stać będzie nowy zespół i nie wiemy jakim budżetem dysponować będzie seniorski zespół. Wiemy za to, że trener Dariusz Różański może liczyć na ogromne zaufanie jakiego w ostatniej dekadzie chyba żaden trener nie otrzymał. Szkoleniowiec jest lubiany przez kibiców, przez zarząd, przez dziennikarzy, przez samych piłkarzy. Mają do niego ogromne zaufanie, a on ma ten komfort, że zaczyna od zera. Ma dokładnie miesiąc na zbudowanie zespołu, który będzie walczyć o czwartoligowe punkty.

Cieszy fakt, że praktycznie wszyscy zawodnicy Broni też chcą walczyć dla Broni i Różańskiego. Wiemy, że większość z nich podchodzi bardzo ambicjonalnie w myśl zasady „był spadek, daliśmy plamę i trzeba ją zmazać”. Wiosną w wielu spotkaniach ten zespół pokazał charakter i liczymy, że będzie tak jesienią.

Na treningach Broni zabraknie Adriana Dziubińskiego (testuje się w Holandii), Piotra Praska (szuka klubu), Emila Więcka (ma kontuzje, ale chce w najbliższym czasie skorzystać z testów w wyższej lidze). Wiktor Kupiec zapowiada studia w Warszawie, na razie testuje się w Legionovii. Nie wiadomo jak dalej potoczy się przyszłość Wajiha Bouchniby i Daiji Kimury. Mają propopzycję gry w innych klubach, a czy zostaną, tego nie wiadomo.

Kto przyjdzie nowy? Z pewnością na pierwszych zajęciach będzie można zobaczyć kilku zawodników powracających po wypożyczeniach, lub takich, którzy chcieli grać w Broni, ale nie dostali na to szansy. Na pewno nie należy się spodziewać drogich transferów z wyższych lig spoza regionu radomskiego.

`- Chciałbym, aby w Broni zagrali chłopcy, którzy oddadzą serce na boisku. Wierzę, że takich znajdę i namówię do gry w moim zespole – powiedział nam Dariusz Różański.

Bądźmy dobrej myśli. Runda wiosenna najlepiej pokazała, że nie ilość, a jakość się liczy, a nazwiska nie grają. 

PODOBNE WPISY