Zgodnie z planem

Nasi piłkarze w roli faworyta przystępowali do potyczki z Raszynem. Miały być trzy punkty i są. Z tego trzeba się cieszyć. Nie będziemy zwycięzców osądzać, bo wygrana w drugiej połowie nawet na chwilę nie była zagrożna. Przyczepimy się jedynie do skuteczności, bo gdyby w pierwszej połowie udało się strzelić 2-3 bramki, nie byłoby w przerwie takiej nerwówki. Mecz w Otwocku za tydzień będzie wyglądać podobnie.

FOTOGALERIA TUTAJ

ZDJĘCIA NA BRONIARZE.PL TUTAJ
ORAZ NA ECHODNIA.EU TUTAJ

Od pierwszych minut dość sporą przewagę posiadali nasi piłkarze. Raszyn bronił się momentami 7-8 zawodnikami na swoim przedpolu i ciężko było przebić się przez taką obronę. Mimo to, kilka okazji było, ale świetnie w bramce gości wypadł Jakub Dutkowski.
Dopiero w 30 minucie po rozegraniu rzutu wolnego przez Emila Więcka, obrońcy nie potrafili wybić piłki i trafila on pod nogi Kamila Czarneckiego. Ten pewnym uderzeniem dał prowadzenie drużynie.
Wydawało się, że mecz jest pod kontrolą, a w 45 minucie po dośrodkowaniu, Niepilnowany Michał Prażuch trafił na 1:1,
Bramka na 2:1 trochę ustawiła mecz. Ręka w polu karnym i bezdysyjna „jedenastka”. Pewnym egzekutorem okazał się Piotr Nowosielski.
Broń w kolejnych minutach przeprowadziła kilka groźnych okazji, ale nie udało się ich wykorzystać. Bramka wisiała w powietrzu. W końcu w 69 minucie Kamil Czarnecki wypracował kolejną bramkę, podał do Dominika Leśniewskiego i było 3:1. W 80 minucie za faul., sędzia podyktował kolejny rzu karny.
Brakowało trochę w środku pola Damiana Sałka, brakowało też Arkadiusza Oziewicza.Obaj będą gotowi na następny mecz. Zabraknie za to Kamila Czarneckiego, który dostał żółtą kartkę i będzie musiał pauzować.

Wkrótce wideo z meczu i zdjęcia

PODOBNE WPISY