Już w ósmej minucie Radomiak zdobył bramkę po rzucie wolnym. Ładny strzał i źle ustawiony mur spowodowały, że piłka znalazła się w siatce. Okazało się, że jak to w derbach bywa – rozstrzygnęła jedna bramka. W pierwszej połowie Broń miała przewagę, grała ładniej, ale nieskutecznie. W drugiej połowie mecz był gorszy – w naszej drużynie sporo chaosu, braku pomysłu na grę. Radomiak nie wykorzystał rzutu karnego – piłka trafiła w słupek. Jeszcze pod koniec meczu jeden ze strzałów naszych piłkarzy trafił w poprzeczkę. „Zieloni” wygrali, bo grali pewniej, mądrzej, mieli zawodników, którzy „ciągnęli” grę. Dla naszych chłopców brawa za ambicję. Gratulacje dla zwycięzców.
I jeszcze kilka zdań o kibicach. Na żadnych z juniorskich derbów Broni i Radomiaka nie by lo tyle kibiców. Niestety, po raz pierwszy zdarzyło się, że podczas młodzieżowych derbów było tyle chmastwa i wulgarności. Kibice Radomiaka skupili się przez cały mecz nie na kibicowaniu swojej drużyny, ale na wulgarnych przyśpiewkach na temat Broni oraz imiennym obrażaniu jej piłkarzy. A prym w tym wiedli nie rówieśnicy zawodników, a osoby dorosłe. Co gorsza do tych wulgarnych śpiewów po meczu dołączyli młodzi zawodnicy Radomiaka. Szkoda, bo sam mecz przebiegał fair play, a zawodnicy Broni pomagali rywalom, których łapały skurcze. Szkoda – to cały komentarz, bo wiem, że każde słowo krytyki kibice Radomiaka będą odbierali jako komplement, a nie mam zamiaru dawać im tej satysfakcji.