Za nami pojedynek z rezerwami Legii Warszawa. Zremisowaliśmy 1:1 i wiele osób na trybunach miało podobne odczucia jak po ubiegłotygodniowym meczu z Sokołem Aleksandrów. Też byliśmy faworytem, też liczyliśmy na komplet punktów, goniliśmy wynik i w efekcie po golu w 96 minucie cieszymy się, że udało się wydrzeć choćby jeden punkt.
Legia przyjechała bardzo młodym składem. Poza Todorowskim i Możdzeniem praktycznie wystąpił zespół z młodzieżowców, choć wielu z tych piłkarzy potrafi już bardzo dużo, co zresztą widać było na murawie. Dużo walki, zaangażowania ze strony Broni. Tymi elementami nasz zespół nadrabiał braki w motoryce i technice, bo to Legia operowała lepiej piłką, budowała szybciej i składniej akcje. Szybciej przemieszczała się w szybkim ataku. Jednak poza błędem w kryciu w 6 minucie, nasz zespół w defensywie spisywał się nieźle.
W ataku stworzyliśmy mniej ofensywnych akcji niż przeciwnik, ale szkoda na pewno strzału w słupek Alka Stawiarza.
Ponownie cieszą zmiany. Junior Timite rozruszał z przodu nasz zespół w ostatnim kwadransie. To wartościowy zawodnik, był faulowany w 96 minucie, wiedział doskonale jak się zachować w tej akcji. Poczuł łokieć rywala na plecach, przewrócił się, a dobrze sędziujący to spotkanie arbiter był blisko całej sytuacji i zagwizdał rzut karny.
Mamy 2 punkty. To lepiej niż rok temu po dwóch kolejkach. Przed nami dwudniowy wyjazd do Lidzbarka Warmińskiego. Miejscowa Polonia u siebie nie przegrała od prawie… 4 lat! Czas na zdobycie twierdzy!