Remisem zakończyło się niedzielne spotkanie Broni z Pelikanem w Łowiczu. Nie udało nam się odczarować boiska przy Starzyńskiego. Cztery razy remisowaliśmy na tym stadionie, ale ani razy nie udało nam się wygrać. Trzeba przyznać, że to był słaby mecz, w wykonaniu obu drużyn. Niemiłosierny upał, feralna godzina meczu w samo południe przy 34 stopniach, to sprawiło, że tempo gry nie zachwycało, a dobrych dokładnych akcji było niewiele.
Pelikan był częściej przy piłce, nasza Broń starała się czekać na błędy przeciwnika i wolała kontrować. W sumie taktyka słuszna, ale z wykonaniem było sporo problemów. Ale drużyna jest usprawiedliwiona. Nie tylko upałem, ale brakami kadrowymi. Do Łowicza z różnych przyczyn nie pojechali Dima Baszlaj, Kacper Banaszkiewicz, Damian Winiarski, a Kuba Garnysz był w Łowiczu bardziej w odwiedzinach u dawnych kolegów. Trochę z przymusu w roli środkowego obrońcy wystąpił Sebastian Kobiera. Zagraliśmy pierwszy mecz na „zero z tyłu” za co należą się duże gratulacje.
Po przerwie Pelikan miał w sumie jedną dobrą okazję, kiedy to nasz były gracz, Adrian Olpiński po dośrodkowaniu uderzył głową tuż nad poprzeczką. Z drugiej strony swoją okazję miał Eryk Jastrzębski, który wykorzystał błąd obrońców i trafił w nogi bramkarza. W sumie kilka razy coś się działo pod bramką gospodarzy…ale oficjalnie żadnego strzału celnego na bramkę nasza drużyna nie oddała.
Punkt na wyjeźzie trzeba szanować i już trzeba myśleć o domowym meczu ze Świtem. Już teraz zapraszamy w piątek na godz. 19. Wpadnijcie na mecz i zróbcie takie widowisko jak ostatnio w środę przy N9.
Aktualności
TRANSMISJA. Porażka z rezerwami Wisły Płock
Od godz. 12 nasza Broń rozgrywać będzie pojedynek 7 kolejki w Betclic 3 lidze. W