O meczu po meczu. Pierwsze koty za płoty…

Rozpoczął się nowy sezon. Nasza Broń w inauguracyjnej kolejce zremisowała z beniaminkiem ligi, Sokołem Aleksandrów Łódzki. Jechaliśmy na mecz w roli cichego faworyta, z nadzieją na komplet punktów, a wracaliśmy z poczuciem, że jeden punkt też trzeba uszanować.

Niezła pierwsza połowa w wykonaniu Broni. Do 44 minuty można powiedzieć, że nasz zespół był zespołem nieco lepszym. Stworzył sobie więcej okazji do zdobycia bramki. Ładny strzał Kacpra Górki w słupek, dobre uderzenia Viktora Putina, niezłe rajdy Juniora Timite. Tuż przed przerwą sędzia podyktował rzut karny po przypadkowym dotknięciu piłki ręką przez Kubę Garnysza. Nasz bramkarz Kuba Kosiorek nie po raz pierwszy popisał się świetną paradą i wybronił „jedenastkę”.
Gospodarzom nie podcięło to skrzydeł. Za chwilę Sokół miał dobrą okazję, Dynel wypatrzył Kanię na drugim skrzydle i ten ostatni huknął lewą nogą z kilkunastu metrów.

Na drugą połowę nasi piłkarze wychodzili nastawianie mocno ofensywnie. I widać było, że Broń walczy atakuje, ale gospodarze nie popełniali błędów. Ciężko było o stworzenie dogodnej okazji. Tymczasem gospodarze potrafili kontrować i też mogli podwyższyć wynik.
Trener Mateusz Dudek w ostatnim kwadransie pokazał swój „trenerski nos”. Wprowadził między innymi Adrian Kromkę, Eryka Jarzębskiego i Adriana Dziubińskiego. W ostatniej akcji meczu każdy z nich przyczynił się do tego, że wpadła bramka. Eryk ofiarnie praktycznie w parterze wygarnął piłkę, Adrian Kromka dośrodkował na siódmy metr, tam futbolówkę strącił głową Aleksander Stawiarz i ta spadła wprost pod nogi „Dziubka”, który pokazał ile znaczy doświadczenie i cwaniactwo w tej lidze. Chwilę wcześniej drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Maciej Radaszkiewicz, zawodnik Sokoła. Być może ta sytuacja trochę zabrakło pewności i wybiła z rytmu gospodarzy?

Chwała drużynie, że walczyła do samego końca, bo w tej lidze walką, ambicją, zacięciem można wydrzeć rywalom wiele punktów. Teraz czas na pierwszy domowy mecz. Zagramy z Legią II Warszawa w sobotę, 10 sierpnia o godz. 17. Jeśli chcecie pomóc klubowi, po prostu zabierzcie kolegów, przyjaciół, rodzinę, kupcie bilety i wpadajcie na Narutowicza 9. Już teraz zapraszamy!

PODOBNE WPISY