Nie udało się złapać choćby punktu w Mławie. Ogromna szkoda, bo szansa na pokonanie rywala, który niczym szczególnym nie zaskoczył, była ogromna. Mławianka wykorzystała słabości Broni, braki kadrowe, przymusowy, eksperymentalny skład i ustawienie.
W piłce nożnej wszystko może się szybko zmieniać jak w kalejdoskopie. Jeszcze niedawno cieszyliśmy się, że po kontuzjach wracają Kuba Garnysz, Damian Winiarski i zespół zaczął notować świetne wyniki i cieszył nas poziomem gry. Przełom września i października dla drużyny był rewelacyjny. Niestety w sobotę Mławie tak dobrze już nie było. Kadra rozsypała się przed tym meczem, a martwi to, że na spotkanie z Wigrami, może nie być lepiej.
W Mławie nie zagrali kontuzjowani Dima Baszlaj, Aleks Stawiarz, przeziębiony Wiktor Putin i Kacper Górka, który źle się poczuł w trakcie sobotniej podróży i nie mógł zagrać w meczu. Do tego wszystkiego swoje „trzy grosze” dołożył sędzia, który w obie strony zbyt pochopnie kartkował zawodników. Efekt jest taki, że Sebastian Kobiera, Patryk Jakubczyk i Jakub Kowalski nie zagrają w następnym meczu. Sztab trenerski będzie miał nie lada problem, aby zestawić kadrę na następny mecz.
Niemniej mecz w Mławie mógł potoczyć się inaczej. Pierwsza połowa w wykonaniu Broni była bardzo przyzwoita. Prowadzenie dał Michał Wrześniewski, bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego. W poprzednim sezonie identycznie trafił w Wikielcu. Za chwilę swoją okazję miał Kuba Garnysz. Obok słupka strzelał Winiarski, a Kowalski z dystansu huknął bardzo mocno i bramkarz Mławianki końcami placów przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa toczyła się już z wyraźną przewagą miejscowych którzy zdobyli bramkę mogli dołożyć kolejną, a niestety po zmianie wyniku na 2:1 z biegiem czasu z naszej drużyny jakby uchodziło powietrze.
W ferworze tego wszystkiego trzeba zaznaczyć, że w Broni zadebiutował Antoni Majchrowski, 18 letni ofensywny zawodnik. Ostatnio grał w młodzieżowych zespołach Legii Warszawa. Rocznik 2006, grał przede wszystkim w CLJ, ale zanotował też występ w poprzednim sezonie w trzecioligowych rezerwach. W Mławie pojawił się na boisku w 74 minucie.
Przed nami dwa domowe, bardzo ważne spotkania dla Broni. Wierzymy, że uda się pozbierać drużynę i podtrzymać dobrą passę domowych meczów. Jeśli uda się zapunktować z Wigrami Suwałki i Sokołem Aleksandrów Łódzki, zima będzie względnie spokojna w drużynie.
Widzimy się w piątek na Stadionie przy N9. Godz. 19.