O meczu, po meczu. Szczęście w futbolu jest potrzebne. Cenny punkt z Legią II

W środowy wieczór na naszym stadionie odbył się kolejny mecz naszej trzecioligowej drużyny. Broń zremisowała z rezerwami Legii Warszawa 1:1. Patrząc na przebieg drugiej połowy i dramatyczną końcówkę tego spotkania, trzeba cieszyć się z jednego punktu.

Zgodnie z zapowiedziami Legia nie przyjechała do Radomia w ekstraklasowym składzie. Choć trzeba zaznaczyć, że tacy zawodnicy jak Miszta, Waniek, Możdżeń, Konik to już uznane nazwiska na futbolowym rynku.
Wiadomo było, że młody zespół z Warszawy będzie bardziej wybiegany, lepiej wyszkolony technicznie i Broń musi sobie radzić z takim rywalem prostymi środkami. Czekać na błędy i je wykorzystywać. I tak też było w 16 minucie. Błąd defensywy Legii, wykorzystał Maksim Kventsar i zdobył bramke. Był to drugi jego gol w tym sezonie i co ciekawe na Narutowicza 9 tylko on zdobywa bramki z naszej drużyny.
Przed przerwą Legia była częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało.
W drugiej połowie z każdą minutą rywale naciskali coraz mocniej. Po ładnej i składnej akcji zdołali wyrównać już w 55 minucie.
Ostatnie pół godziny to już dominacja gości. Dwukrotnie w nieprawdopodobnych sytuacjach ratował nas bramkarz Kuba Kosiorek. Raz dopisało ogromne szczęście, gdy piłka odbiła się od słupka, a przy dobitce jeden z naszych obrońców stał na linii i wybił futbolówkę. Paradoksalnie w doliczonym czasie gry, po szybkiej kontrze, młody Kuba Kowalski mógł zdobyć zwycięską bramkę.
Remis cieszy, bo widać, że na obecnym etapie tworzenia nowej drużyny, poziom rozgrywania akcji nie jest jeszcze optymalny. Brakuje dokładności, płynności w grze. Dobrze wygląda gra w defensywie, bo nie tracimy już tak głupich i pechowych bramek jak w poprzednim sezonie. Ale z przodu jest dużo gorzej. Osamotniony i niezwykle waleczny Dorian Buczek, dwoi się i troi, ale w meczu z Legią był praktycznie pozbawiony walorów.
– Na tym etapie pracy, kiedy przyszedłem trzy tygodnie przed ligą, ten wynik musi cieszyć. Cały czas pracujemy i wierzę, że będzie to wyglądać coraz lepiej – mówił po meczu trener Broni, Mateusz Dudek.
Już w niedzielę w samo południe nasza drużyna zagra z Pelikanem w Łowiczu. Będzie to kolejny ciężki mecz. Liczymy na szybką regenerację, bo nasz zespół jest mocno poobijany po środowej potyczce z Legią. Mamy nadzieję, że w tym meczu trener będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników.

PODOBNE WPISY