Ostatni akord ligowego grania. Wpadnij na mecz podziękować drużynie za udaną rundę!

Ósme miejsce na półmetku! 13 punktów nad strefą spadkową! Dodatni bilans punktów, bramek, najlepsza obrona w meczach domowych… Można by wymieniać, bo pozytywów nie brakuje. Jednak na konkretne podsumowania przyjedzie jeszcze czas. W piątkowy wieczór o godz. 18 zagramy „wiosenny” mecz z Jagiellonią II Białystok. Będzie to spotkanie otwierające rundę rewanżową.

BROŃ RADOM – JAGIELLONIA II BIAŁYSTOK

Piątek godz 18, Stadion ul. Narutowicza 9

Pamiętamy, że w sierpniu po zmianie trenera nasz zespół rodził się w bólach i Mateusz Dudek długo podkreślał, że ta drużyna zacznie grać i punktować. Broń długo znajdowała się w okolicach strefy spadkowej, ale teraz pierwszy raz od pięciu lat udamy się na zimowe urlopy w dobrych nastrojach. 13 punktów zdobyte w ostatnich pięciu meczach daje powody do radości. Dalecy jesteśmy od euforii, bo środek tabeli to nie jest szczyt ambicji, ale rzeczywiście ten zespół rokuje na przyszłość.
Ewentualna wygrana w piątkowym meczu z Jagiellonią II mogłaby jeszcze bardziej uspokoić kibiców, ale też drużynę i całe środowisko.

Z Jagiellonią II mierzyliśmy się w sierpniu w pierwszej kolejce. Gospodarze wystawili wówczas praktycznie całą ławkę ekstraklasowej ekipy. Padł remis 1:1. Nasz zespół miał swoje okazje w drugiej połowie, aby wygrać, ale trzeba też przypomnieć, że były takie fragmenty, że „Jaga” mocno zdominowała to spotkanie i tylko szczęście sprawiło, że udało się zdobyć punkt. Całe spotkanie toczyło się w deszczowej aurze.

W piątkowy wieczór ekstraklasowy zespół Jagiellonii gra u siebie z Piastem Gliwice, więc wydaje się, że na mecz rezerw do Radomia nie wybierze mocny zaciąg z pierwszej drużyny. Nie można jednak patrzeć na nazwiska, bo przecież rezerwy do tej pory świetnie radziły sobie młodzieżowym składem mają na swoim koncie 18 punktów i są póki co wysoko nad strefą spadkową.

W naszym zespole nie zobaczymy Maksima Kventsara (kartki + kontuzja) oraz Adrian Dziubińskiego (kontuzja). Cieszy natomiast fakt, że w ostatnich meczach dobrą robotę wykonują ludzie wchodzący z ławki. Trener Mateusz Dudek pod tym względem ma powody do zadowolenia. Choć on sam ten mecz zobaczy jeszcze z trybun, bo za czerwoną kartkę w Wikielcu dostał dwa mecze pauzy. Drużynę poprowadzi Mariusz Lisiecki.

Mecz pod koniec listopada w godzinach wieczornych, mroźna pora i śnieg z deszczem – to mało zachęcająca aura, ale „Broniarzem się jest, a nie się bywa” więc liczymy, że na ten ostatni w tym roku pojedynek warto przyjść i podziękować drużynie. Liczymy na kolejny dobry występ! Widzimy się w piątkowy wieczór przy N9.

PODOBNE WPISY