Do straty pierwszej bramki mecz był wyrównany. Proch grał dobrze w obronie i nie popełniał błędów. Na prawej stronie w ekipie Broni szalał Dominik Lesniewski, za którym kompletnie nie nadążał lewy defensor z Pionek.W 15 minucie „Lesio” dośrodkował na 5 metr i tam Kamil Czarnecki poradził sobie z obrońcami i wsadził piłkę do siatki.
Jeszcze przed przerwą Broń miała kilka sytuacji. Między innymi po strzale głową Damiana Sałka miejscowi wybijali piłkę z linii bramkowej.
W końcu w 41 minucie było 0:2. Nogaj uderzył w słupek, potem dobijał i jeszcze trochę pomógł mu jeden z obrońców.
Gospodarze mieli swoje szanse. Najpierw Mariusz Borzęcki w 43 minucie uderzył za lekko, a chwilkę później sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Strzał Mateusza Szczepańskiego obronił Paweł Młodziński.
W drugiej połowie Broń już niepodzielnie dominowała na boisku. Naliczyliśmy około 12 strzałów na bramkę gospodarzy. Albo brakowało precyzji, albo z dobrej strony przypomniał się Michał Majos, były golkiper Broni.
W sumie zasłużone zwycięstwo Broni. Bardzo dobrze pokazali się też kibice. Fani Broni udowodnili, że kiedy drużyna bardzo ich potrzebuje, to potrafią się zmobilizować. Do zobaczenia na meczu z Szydłowianką!!
Wkróce wideo i pomeczowe wypowiedzi.