Legionovia przez wiele lat kojarzyła się z nami z nieszczęsnymi barażami o awans do trzeciej ligi. Niedawno minęła 20 rocznica, gdy po dogrywce i po jawnych kontroowersjach sędziów, Broń została pozbawiona sukcesu.
Teraz oba kluby tworzą już zupełną historię. Legionovia jest liderem, jednym z najlepszych zespołów, który kandydauje do tego, aby wrócić do drugiej ligi. Z kolei nasza Broń chciałaby być jak najwyżej w tabeli, aby widmo degradacji nie zaglądało w oczy naszym zawodnikom.
Legionovia w tym sezonie przegrała tylko raz – z Ursusem Warszawa 2:3. W ostatniej kolejce wygrała z Mamrami w Giżycku 1:0, zdobywając gola w ostatnich sekundach. W sobotę jeśli wierzyć portalowi 90minut.pl, za kartki nie zagra Patryk Koziara, czołowy pomocnik zespołu.
Broń z kolei kadrowo wyglada bardzo dobrze. Tak jak już pisaliśmy, niemal cały zespół jest gotowy na lidera. Po pauzie za kartki wraca Matheus Dias, a Tomasz Bartosiak po kontuzji barku trenuje i ma się coraz lepiej.
Tym razem o piłkarskie umiejętności naszej drużyny jakoś…się nie martwimy. Większym zmartwieniem jest przygotowanie mentalne i koncentracja zespołu. Nad tą sferą trener Tomasz Jasik musi poświęcić najwięcej czasu. Nasza drużyna w dwóch ostatnich meczach straciła gole praktycznie w pierwszych sekundach. Zaś w pięciu ostatnich pojedynkach przeciwko Broni gwizdano rzuty karne. Tu absolutnie żadnych zarzutów do sędziów, wszystkie jedenastki wynikały bardziej z braku koncentracji i nieporozumienia w defensywie naszej drużyny. Liczymy, że z liderem te dwa aspekty będą poprawione. Do tego drużyna dołoży skuteczność, walkę i determinację i można lidera pokonać!

Transmisja na żywo sobotniego meczu na TV.NSK.pl – wynik na żywo w relacji tekstowej