Czekał trzy miesiące na ligowe granie

Daniel Ciupiński został autorem pierwszych dwóch bramek dla Broni na nowym stadionie. Jeszcze w czwartek nie było wiadomo, czy w ogole zagra, bo przecież nałożona była na niego kara pięciu meczów za czerwoną kartkę. W pierwszej połowie był niewidoczny, ale potem pokazał, że stać go na bardzo dużo. Poniżej wywiad "Ciupka" udzielony dla "Echa Dnia". 

Przypomnijmy, że Ciupiński ostatni raz zagrał w lidze w maju w derbowej potyczce z Radomiakiem Radom. Został odsunięty na pięć spotkań, ale ostatecznie umorzono mu karę po czterech meczach.
* Pierwszy mecz w tym sezonie i dwa gole. Chyba możesz być zadowolony z siebie?
Daniel Ciupiński: – Już nie mogłem doczekać się tego spotkania. Do końca jeszcze nie wiedziałem czy zagram, bo nie było decyzji. Nie grałem od trzech miesięcy w ligowym meczu, a jedynie w sparingach więc jeszcze sama gra nie wyglądała najlepiej. Musze szczerze przyznać, że do momentu strzelenia pierwszego gola, tak jakby nie było mnie na boisku. Miałem dużo strat, nie mogłem oddać strzału. Na szczęście potem zarówno ja, jak i reszta drużyny zaczęła grać lepiej. Liczy się jednak efekt końcowy, czyli wygrana i trzy punkty.

* Jak byś ocenił atmosferę tego spotkania?
– Kibice byli dziś naszym dwunastym zawodnikiem. Aż chce się grać. Czuło się na plecach ten ich śpiew i doping. Stadion jest rewelacyjny. Bardzo nowoczesny. Nam nie pozostaje nic innego jak grać i wygrywać. Zdajemy sobie sprawę, że tylko poprzez dobrą grę, zwycięstwa, możemy sprawić, aby ten obiekt się zapełniał.

* Od nowego sezonu tworzysz linię ataku w duecie z Robertem Kowalczykiem, wychowankiem Widzewa Łódź. Jak wam się układa współpraca na boisku?
– Robert ma nieprzeciętne umiejętności, co pokazał chyba nawet w meczu z Włókniarzem. Poza tym to strasznie sympatyczny człowiek. Coraz lepiej rozumiemy się, szukamy się na boisku i myślę, że z każdym spotkaniem powinno być jeszcze lepiej. Myślę, że jeszcze w tej lidze nie raz pokażemy, że współpraca układa nam się dobrze.

* Teraz czekają was dwa pojedynki z beniaminkami. Najpierw wyjazd do Warszawy z GKP Targówek, natomiast później mecz u siebie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Można liczyć na sześć punktów?
– Bardzo byśmy chcieli, ale beniaminkowie w tym roku są wyjątkowo silni i będzie się trzeba napracować. W sobotę Targówek wygrał w Kutnie i pokazał, że będzie bardzo groźny. My nie bacząc na to, czy to beniaminek, czy lider, chcemy wygrywać w każdym meczu.

Źródło:
„Echo Dnia” z 27 sierpnia

PODOBNE WPISY