Maciej Wesołowski podsumowuje pół roku pracy

Maciej Wesołowski od blisko sześciu miesięcy piastuje funkcję dyrektora sportowego Broni Radom, lub jak kto woli Trenera Koordynatora. Zapytaliśmy go jak ocenia ten czas, co udało się zrobić w klubie i jakie są jeszcze plany. Na pewno po rozmowie wniosek jest prosty - warto, aby dzieci trenowały w Broni Radom.
Obszerny wywiad w rozwinięciu.

Od pół roku pół roku pracuje Pan w Akademii Broni Radom. Nie żałuje Pan decyzji?

W Broni jestem od początku czerwca. To stosunkowo krótki okres, ale na pewno intensywny jeśli chodzi o życie klubu i tym bardziej jeśli chodzi o moje życie. Z pewnością nie mam czego żałować. Jestem zadowolony, że podjąłem się zadania które powierzył mi zarząd klubu. Codziennie mierze się z nowymi wyzwaniami. Wielokrotnie są to bardzo ciężkie i trudne decyzje, ale zawsze mówię że dla mnie osoby z zewnątrz, spoza Radomia, najważniejsze jest dobro klubu, a nie interesy jednostek.

Jak Pan ceni ten czas? Co należy uznać za sukces, a co za porażkę w pracy?

Na ocenę myślę że jeszcze przyjdzie czas, bo praca i cel jaki sobie wszyscy założyliśmy jest długofalowy. Na widoczne efekty działań jakie wdrożyliśmy, trzeba cierpliwie zaczekać. Mamy w tym półroczu kilka zmian w funkcjonowaniu klubu, które można rozpatrywać w kategorii małych sukcesów, jak choćby zatrudnianie w klubie większej ilości Trenerów w tym trenerów motorycznych, wprowadzenie systemu Sportsmanago, który wspiera prowadzenie akademii, działania mające na celu ocieplenie wizerunku całego klubu, udało się fajnie zorganizować letni obóz dochodzeniowy, podpisaliśmy bardzo korzystną z punktu widzenia klubu umowę z firmą  Nice Sport, która jest dystrybutorem sprzętu Zina. Otrzymaliśmy stroje meczowe dla każdego rocznika oraz fajne warunki współpracy. Marzy mi się ujednolicenie sprzętu treningowego, we wszystkich grupach tutaj niestety jesteśmy w głównej mierze uzależnieni od hojności naszych sponsorów oraz chęci rodziców. Proszę mi wierzyć, że jest to ważne nie tylko i wyłącznie ze względu na wymagania związane z certyfikacja PZPN, ale również buduje pewność siebie i jednoczy chłopców. Jeśli zarówno podczas meczów, czy treningów wyglądają tak samo mają stroje w naszych barwach, z naszym herbem, a przy tym wyglądają nie gorzej niż ich rówieśnicy z Legii czy Escoli. W tym celu postanowiliśmy również wprowadzić system comiesięcznych wyróżnień dla chłopców którzy w danym roczniku w oczach trenerów pracowali najsumienniej dla każdego chłopca wyróżnionego w klubie jest do odebrania bon w wysokości 50zł właśnie na sprzęt klubowy, fajnie że udało się również wygospodarować pieniążki na bluzy wyjściowe dla każdego zawodnika który reprezentował nasze barwy w rozgrywkach ligowych w minionym sezonie. Na starcie pracy trzeba było tez zbudować na nowo zespół seniorów przez moment zagrożony był tak naprawdę nasz start w rozgrywkach, ponieważ większość zawodników była już dogadana z innymi klubami, a nas nie było stać na podwyżki jakich oczekiwali zawodnicy reprezentujący do tej pory barwy Broni. Zmierzyć się trzeba było także z równoczesną rezygnacją trenera Różańskiego, który po meczu kontrolnym w Piasecznie przestał pełnić funkcje trenera pierwszego zespołu. Dziś za wcześnie na ocenę, ale jestem pewien że zespól wykona założony przed nim cel, czyli utrzymanie w tym ciężkim sezonie. Równocześnie udało się zgłosić w naszym klubie drugi zespół, w którym chłopcy którzy jeszcze nie są gotowi do rywalizacji w trzeciej lidze maja szanse sprawdzać się na poziomie seniorskim. Kilku z nich zrobiło bardzo duże postępy i to cieszy.
 Porażką jest niewątpliwie brak realizacji działań w zakresie treningów indywidualnych i treningów formacyjnych. Na początku wydawało mi się że w klubie będzie zdecydowanie mniej pracy i będę mógł spokojnie poświęcić się dodatkowo temu projektowi, ale nie rezygnuję i mam nadzieje że już po okresie zimowym uda się takie zajęcia realizować.

Kilka Pańskich decyzji mocno zaskoczyło, a nawet spotkało się z dużym sprzeciwem środowiska skupionego wokół klubu. Nie załamują Pana plotki, komentarze?

Nie wiem czy moje decyzje były zaskakujące, plotki, czy komentarze tak naprawdę mnie nie interesują i nawet jeśli do mnie dochodzą to nie spędzają mi snu z powiek, bo wiem że często na efekty trzeba trochę zaczekać. Tak było np. w przypadku zmiany trenerów w roczniku 2010 lub 2012. Przykro mi że trenerzy, którzy prowadzili te zespoły nie podjęli dalszej współpracy z klubem, bo każdy z nich otrzymał od nas ofertę innego stanowiska. Dobrym przykładem jest tu trener Mirosław Peresada, z którym wspólnie doszliśmy do wniosku że po kilku spędzonych latach z rocznikiem 2006, mimo bardzo dobrej pracy pewna formuła się wyczerpała. Został trenerem bramkarzy w naszym pierwszym zespole i jest nieocenioną wartością dla klubu zarówno jako Trener w sztabie „jedynki”, ale również jako mentor dla młodszych kolegów – trenerów w akademii. Jestem pewien że za każdym razem przekonując zarząd do podjęcia decyzji kieruje się dobrem klubu, tak jak powiedziałem to klub musi być najważniejszy, a nie jednostka. Mnie osobiście cieszy to, że większość trenerów którzy byli w Broni  przed moi przyjściem sami oczekiwali zmian i możliwości rzetelnej pracy w jak najlepszych warunkach. Mamy kilku naprawdę wspaniałych fachowców z dziedziny szkolenia młodzieży, a moja rolą jest stworzenie im jak najlepszych warunków oraz ujednolicenie i usystematyzowanie tej pracy, tak żebyśmy mogli zarówno rywalizować na najwyższym poziomie dla naszych wychowanków, jak również stale dostarczać zawodników najpierw do pierwszej drużyny, a w późniejszej perspektywie do zespołów z seniorskiego poziomu centralnego.

Co jest największą bolączką w klubie?

Niewątpliwie największą bolączką mimo wszystko jest infrastruktura, nie jesteśmy jedynymi użytkownikami obiektów przy Narutowicza, co nie do końca pozwala nam realizować w stu procentach to co sobie zakładamy, dobrze że udało się zorganizować możliwość użytkowania obiektów zewnętrznych takich jak m.in. Orlik przy Chałubińskiego czy Gagarina. Nowa salka dedykowana treningom motorycznym też nas trochę odciąży. Chętnych dzieci jest coraz więcej, a grafik mocno ograniczony. Dużym minusem, ale nie tylko u nas, ale na całym świecie jest sytuacja jaka panuje w kraju, mieliśmy zaplanowane mnóstwo działań promocyjnych takich jak spotkania w przedszkolach, cykliczne dni sportu dla radomskiej młodzieży czy wreszcie pogadanki w szkołach na temat fair play i zdrowej postawy na co dzień. Ubolewam również że na bezpłatne warsztaty szkoleniowe, które organizowaliśmy dla Trenerów zgłosiło się tak mało chętnych spoza naszego klubu, to trochę mam wrażenie świadczy o braku chęci współpracy, ale może potrzeba więcej czasu żeby wszyscy zrozumieli, że niezależnie od przynależności i sympatii klubowych musimy działać razem dla dobra polskiej piłki która jak wiemy nie jest w najlepszej kondycji ale to już chyba temat na inną rozmowę.

Trzecioligowy zespół jest liderem rankingu PJS. Wierzy Pan, że w przyszłości jeszcze więcej wychowanków może grać w seniorskim zespole?

Dla nas w tym sezonie przede wszystkim najważniejsze jest utrzymanie i w to głęboko wierzę chociaż łatwo z pewnością nie jest, a nasi kibice oczekują większej ilości zdobytych punktów. To był naprawdę nie lada wyczyn posklejać ten zespół w tak krótkim czasie. Oczywiście nie wszystkie transfery były udane, ale zespół potrafi fragmentami grać naprawdę dobrze, z każdym meczem nabierają doświadczenia, na pewno dużo też pomogło zakontraktowanie Krzysztofa Kiercza który swoim doświadczeniem realnie wzmocnił formacje obrony. Wspólnie z zarządem mamy pełne zaufanie do Trenerów i staramy się im pomagać jak tylko się da. Mnie osobiście cieszy jak widzę zapał wśród naszych piłkarzy. Tam na każdym treningu pali się murawa, może czasami chcą aż z bardzo i to czasem ich blokuje.
 Wracając do sedna pytania tak uważam że na poziomie trzeciej ligi zespół seniorski taki jakim jest Broń Radom powinien być budowany na miejscowych chłopakach, ostatnio udało się zadebiutować Bartkowi Wójcikowi co bardzo cieszy. To chłopak który miał różne oferty z innych klubów przed sezonem, ale wspólnie z jego tatą podjęliśmy decyzje żeby sobie zaufać, a Bartka wdrożyć w treningi zarówno z pierwszą jak i druga drużyną. Dziś z mojej perspektywy to zupełnie inny zawodnik niż jeszcze w czerwcu i to cieszy.

Jakie plany ma akademia na następny rok?

Planów mamy bardzo dużo. Najważniejszym z nich jest wprowadzenie spójnej metodologii i planu szkolenia w  Broni Radom. Po pół rocznych obserwacjach jestem pewien że to co zaproponuje dla naszej akademii będzie wartością dodatnią na lata. Praca będzie systemowa, a przede wszystkim dopasowana do naszych potrzeb i możliwości zarówno infrastrukturalnych jak i ludzkich. Cały czas prowadzę rozmowy z trenerami, ponieważ jestem zwolennikiem pracy z jedną grupą szkoleniową nie dłuższej niż dwa lata, widzę same zalety takiego rozwiązania zarówno dla trenera jak i naszych podopiecznych.
Dalej będziemy szukać optymalnych rozwiązań jeśli chodzi o planowanie jednostek treningowych w zakresie dostępności obiektów i logistyki związanej z rodzicami zawodników jak również samymi zawodnikami. Kolejną rzeczą która będziemy realizować to umowy o współpracy z dużymi Akademiami w Polsce tak żeby czerpać realne korzyści z takiej współpracy. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Zależy nam również na rozwoju analiz po meczowych, w tym celu już przymierzamy się do zakupu odpowiedniego sprzętu do nagrywania meczów i późniejszego ich analizowania. Naszym największym marzeniem co prawda nie do realizacji w przyszłym roku, ale mam nadzieje że kiedyś się ono ziści. To klasy sportowe w szkole podstawowej i w liceum to byłby niewątpliwie milowy krok w szkoleniu regionie.
Na pewno jeszcze przed nami dużo pracy a to półrocze to dopiero początek drogi jaka nas czeka, często nie jest łatwo wszystkim dogodzić, ale jestem pewien że zrobimy wszystko żeby o Broni mówiło się jeszcze więcej dobrego w kontekście organizacji i szkolenia.

PODOBNE WPISY