Niemoc Broni u siebie

BROŃ RADOM - GKP TARGÓWEK WARSZAWA 1:1
Bramki: 0:1 Fijołek 21, 1:1 Marczak 52 z karnego
Zapis relacji Live TUTAJ


Nie udało się naszym piłkarzom odnieść kolejnego zwycięstwa. Tym razem Broń zremisowała z ostatnim w tabeli Targówkiem. Trzeba jednak zaznaczyć goście wcale nie okazali się słabym zespołem.  Broni brakowało odrobinę szczęścia, bo gości od straty gola ratowała poprzeczka i słupek, a w 45 minucie sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki.

Kiedy się gości we włsanym domu outsidera to trudno nawet w podświadomości nie zlekceważyć rywala. Naszym piłkarzom zupełnie nie poszło w tym meczu. Po raz kolejny zobaczyiśmy inny zespół niż na wyjazdach.

– Na wyjazdach to my czekamy na to co gospodarz pokaże, a u siebie ciężko nam wychodzi gra atakiem pozycyjnym – mówił tuż po meczu trener Tomasz Dziubiński.

Wystarczył jeden prosty błąd przed przerwą, a groźny zespół ze stolicy objął prowadzenie. Było niemal pewne, że goście zamurują własną bramkę. Zabrakło piłkarskiego szczęścia. Najpierw kontuzji doznał Paweł Ankurowski. Chwilę później Mariusz Marczak trafił w słupek. Z kolei w 34 minucie Leśniewski trafił w poprzeczkę.
W doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu z lewej strony, Sałek zdobył głową prawidłową bramkę, ale arbiter jej nie uznał.
Sędzia pomylił się też w 52 minucie, gdy podyktował dla Broni rzut karny. Wojtek Gorczyca absolutnie nie był faulowany, ale za to ewidentnie faulowany w polu karnym był kilka minut później Mariusz Marczak.

Brakowało szczęścia i zwycięskiej bramki, ale drużynie z Targówka nie można umniejszać sukcesu, bo ambitnie grająca ekipa ze stolicy zapracowała na jedno „oczko”. W ostatnich sekundach, gdy Bron rzuciła się do zmasowanych ataków, przyjezdni mieli nawet dwie okazje do zdobycia zwycięskiej bramki.

Teraz przed Bronią dwa wyjazdy więc być może będzie lepiej. Już w środę Widzew!
Zdjęcia wkrótce

PODOBNE WPISY