Pierwsza porażka

Pogoń Grodzisk Mazowiecki - BROŃ RADOM
3:2 (1:1).

1:0 Zdanowicz 5, 1:1 Kościelniak 19, 2:1 Kakietek 63, 2:2 Grymuła 72, 3:2 Kakietek 90.

Broń: Molęda – Boguś, W. Kupiec, Zieliński, Sałek, Kościelniak (Rdzanek) , Cichawa (Dziubiński), Cichoń, Bawor (Drachal) , Grymuła, Ciupiński
   
Klimat miast na zachód od Warszawy nie służy piłkarzom Broni. Po horrorze w Piastowie, teraz ponieśli w Grodzisku Mazowieckim pierwszą porażkę w tym sezonie, przegrywając 2:3 z Pogonią.




                Mecz rozpoczął się bardzo obiecująco- w 3 minucie Daniel Ciupiński huknął zza pola bramkowego, piłka niestety uderzyła w poprzeczkę. Chwilę później padł pierwszy gol dla Pogoni- po wydawało się niegroźnym dośrodkowaniu, Zdanowicz ograł obronę i głową umieścił piłkę w siatce.

                Trzy minuty później mogło być 1:1. Znów Ciupiński mocno strzelił z linii pola karnego, bramkarz Pogoni odbił piłkę nogami, dobitka Bawora też nie trafiła do siatki.

                W 16 minucie piłkarz Pogoni byli znów bliscy zdobycia gola – piłka przeszła tuż obok słupka naszej bramki. W 19 minucie po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony Arek Kościelniak uderzył piłkę głową, która znalazła się w siatce. Było 1:1 i mieliśmy nadzieję, na objęcie prowadzenia przez Broń. Chwilę później niewiele brakowało, aby kontra Broni zakończyła się golem Daniela Grymuły.

                W 27 minucie jednak to Pogoń powinna prowadzić 2:1. Zdanowski znalazł się na 11 metrze sam przed Molędą, ale pogubił się, leciutko strzelając..piętą. W 41 minucie Cichoń sfaulował zawodnika gości na polu karnym, ale „11” został strzelona w fatalny sposób nad poprzeczką. Tuż przed końcem pierwszej połowy Kościelniak znów strzelał głową, bramkarz Pogoni, Pazdan z wielkim trudem wybił piłkę.

                W drugiej połowie Broń zaatakowała. Niestety, na grząskim nasiąkniętym boisku, brakowało czasem centymetrów, aby dobre podania otworzyły drogę do bramki. Brakowało także precyzji w stałych fragmentach gry- rzuty rożne padały łupem obrony, wolne było dogrywane chyba zbyt słabo – można było pokusić się o próby strzałów z daleka- na mokrej murawie mogły sprawić kłopoty obronie.

                I brakowało szczęścia – w drugiej połowie Daniel Ciupiński kilkukrotnie strzelał tuż obok słupka, lub minimalnie nad poprzeczką.  Pogoń miała w drugiej połowie praktycznie dwie okazje bramkowe i obie wykorzystała.

                W 61 minucie mający za sobą grę w drużynie Młodej Ekstraklasy Górnika Zabrze Łukasz Kakietek został na chwilę sam na 17 metrze i to wystarczyło mu, aby ładnym strzałem przelobować stojącego dwa metry przed linią bramkową Molędę.  Za chwilę powinno być 3:1 dla Pogoni – nie pilnowany zawodnik  gospodarzy minął się z piłką na 6 metrze,  mając przed sobą tylko bramkarz.

                Broń odpowiedziała golem w 72 minucie – po dobrym dośrodkowaniu Andrzeja Drachala, Daniel Grymuła z bliska wepchnął piłkę do bramki. Czekał długo na możliwość zrobienia „kołyski”- dedykacji dla urodzonego kilka miesięcy temu dziecka. Szkoda, że tę radość zepsuł końcowy wynik.

                Nasi zawodnicy atakowali, mieli przewagę- i jak już wspomniano wcześniej, albo strzały minimalnie mijały bramkę, albo obrońcy końcem butów przerywali zapowiadające bardzo groźne akcje podania.

                Gdy zegar boiskowy pokazywał równo 90 minutę, nasi obrońcy znów popełnili błąd- niezdecydowanie wybijając piłkę. Przejął ją Kakietek, znalał się sam na sam z Molędą, który obronił pierwszy strzał, ale przy dobitce już był bezradny. To nie był jeszcze koniec emocji – sędzia doliczył 5 minut, ale niestety szczęśliwy finisz z Piastowa nie powtórzył się ( może też dlatego , że nie mógł dziś grać Marcin Kośmicki). Po pięciu kolejnych remisach, Pogoń wygrała  mecz. Po dwunastu kolejnych meczach bez porażki, Broń zaznała jej goryczy. Teraz trzeba szybko podnieść głowy i w ostatnich trzech meczach z drużynami z radomskiego postarać się o dziewięć punktów i zakończyć rundę na pozycji lidera.




PODOBNE WPISY