Pierwszy punkt zabrał sędzia

BROŃ RADOM JUNIORZY - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:1 (0:0).
bramka w 61 minucie
Broń juniorzy: Przytuła – Woźniak (55 Kasperek), Krukowski, Kupiec (50 Pilarek), Ochman, Wicik (75 Czarnecki), Modzelewski, Więcek, Nogaj, Wójcik, Grabowski (82 Sokołowski).

Młodzi piłkarze Broni wciąż są bez wygranej. W niedzielę sędzia puścił dwumetrowego spalonego i goście zdobyli jedyną bramkę w meczu. Mimo przegranej, nasi chłopcy zagrali dobry mecz, a oprócz niedyspozycji sędziów, zabrako także szczęścia, by zdobyć choć jeden punkt.

Pierwsza połowa nie była najlepsza dla naszej drużyny – w miarę upływu czasu to Jagiellonia zyskiwała przewagę, a strzał z wolnego z linii pola karnego trafił w poprzeczkę bramki Przytuły.  Od początku drugiej połowy nasi piłkarze zaczęli grać śmielej i coraz częściej przebywali na połowie rywali. Niestety, w 60 minucie rywale skontrowali i bramkarz Broni puścił bramkę w sytuacji sam na sam. Niestety, w tej akcji sędziowe byli chyba jedynymi, którzy nie widzieli spalonego.  Ta zła decyzja sędziów nie tylko nie załamała naszych piłkarzy, ale rozsierdziłą ich na tyle, że od tej pory zaczęli grać naprawdę bardzo dobry mecz. Piłka niemal cały czas znajdowała się na połowie rywali, kilka razy kotłowało się w polu karnym, szczególnie po rzutach wolnych – raz piłka trafiła w poprzeczkę bramki Jagiellonii. Niestety, ani razu nie chciała wpaść do bramki. Jeszcze w ostatniej akcji meczu sędzia podjął bardzo niezrozumiałą decyzję, zatrzymując akcję, gdy Przemek Nogaj miał na drodze do bramki tylko jednego rywala – zamiast dać przywilej korzyści, odgwizdał wolnego. Dzisiaj goście dostali bonusa punktowego od sędziów chyba tylko za słynniejszą nazwę klubu, ale jeśli młodzi Bronairze będą grać tak jak w ostatnich trzyediestu minutach, na pierwsze punkty w lidze nie będziemy musieli już długo czekać.