Na czele nadal Legionovia, która pokonała w Aleksandrowie Sokoła. W tej kolejce padło wyjątkowo mało bramek- tylko jedenaście, z czego aż cztery w Kutnie. Aż cztery razy padł wynik 1:0. Po przegranej z Bronią, Zawisza spadł na ostatnie miejsce w tabeli.
Sokół Aleksandrów- Legionovia Legionowo 0:1- Po wyrównanym meczu górą była Legionovia, która zdobyła gola w 70 minucie. Sokół miał o tyle utrudnione zadanie, że końcówkę musiał grać w dziesięciu, mimo to przeważał. Legionovia wygrała mimo osłabienia kontuzjami i kartkami. W przeciwieństwie do Broni- nowy stadion na razie nie służy Sokołowi, który przegrał na nim już dwa mecze, choć trzeba przyznać, ze z czołówką ligi ( Legionovią i Ursusem).
Orzeł Wierzbica- Ursus Warszawa 0:1– W tym meczu to Orzeł miał przeważać, ale trzy punkty zdobył Ursus. Po raz czwarty z rzędu Ursus wygrał 1:0, nie grając pięknie. Potwierdza tym prawdę, że piłka nożna to nie jazda figurowa- tu nie ma punktów za styl i lepiej wygrywać w kiepskim stylu 1:0 niż przeplatać wysokie wygrane z przykrymi porażkami. Ursus jest skuteczny i zasłużenie jest wiceliderem. Orzeł nie wygrał dotąd u siebie meczu.
MKS Kutno- Omega Kleszczów 3:1 – W tym meczu spotkały się drużyny będące blisko siebie w tabeli ( która stała się bardzo spłaszczona- między trzecim Sokołem a ósmą Pogonią jest tylko 5 punktów różnicy), ale lepszym okazał się MKS. „Miejscy” strzelili trzy bramki w ciągu 30 minut, honoowego gola zdobył Górski w 37 minucie. Może tak szybko strzelane gole na skuteczny sposób na bardzo groźną u siebie Omegę- najbliższego rywala Broni? Kutnowskie lwy ryczą coraz głośniej- MKS wygrał trzeci mecz z rzędu, a to zwycięstwo był najbardziej przekonywujące. Coraz lepiej radzi sobie też Szymon Lewicki- król strzelców poprzedniego sezonu, który zdobył w tej rundzie już pięć goli. O jedną bramkę więcej ma na koncie Hubert Górski z Omegi.
Lechia Tomaszów Maz. – WKS Wieluń 0:0 – Lechia świetnie zaczęła sezon, teraz gra coraz słabiej- w ostatnich trzech meczach zdobyła tylko punkt. Wieluń zaczął grę w III lidze słabo- teraz zaczyna poczynać sobie coraz lepiej. W pojedynków dwóch beniaminków z IV ligi łódzkiej padł remis, ale to goście byli drużyną przeważającą. Wszystko wskazuje, że Lechię dopadł jakiś kryzys.
Pogoń Grodzisk- Start Otwock 1:1– Start jest tuż za Bronią w niechlubnej statystyce czerwonych kartek ( trzy, gdy nasi zawodnicy zobaczyli już ich aż pięć!), m.in. aż cztery mecze kary dostał Bartosz Bobrowski. Tym razem udało się Startowi wywieźć punkt z Grodziska Mazowieckiego. Obie drużyny teraz sąsiadują ze sobą w tabeli. Mecz Pogoni po raz trzeci (!) w tym sezonie prowadził radomski sędzia Łukasz Gnat, pokazał piłkarzom z Grodziska trzy żółte kartki w tym meczu, a łącznie pokazał ich piłkarzom Pogoni już jedenaście, stając się chyba „ulubieńcem” Grodziska Mazowieckiego. Sędzia Gnat w czterech prowadzonych przez siebie meczach pokazał aż 23 żółte kartki i chyba można cieszyć się, że nie będzie sędziował Broni, a swoje „ hobby” uskutecznia na naszych rywalach.
Włókniarz Zelów- Mazur Karczew 0:0 – Po nudnym meczu Mazur nie przegrał piąty raz z rzędu 0:1, ale też w piątym kolejnym meczu nie zdobył gola. Obie drużyny miały okazje do zdobycia gola, ale bardzo zawiodła skuteczność.
GKP Targówek Warszawa- Warta Sieradz 0:1– W dziesiątej kolejce „nadejszła wiekomna chwila” dla Warty- odniosła pierwsze ligowe zwycięstwo. Ale gdzie miała je odnieść, jeśli na na Targówku, skoro drużyna GKP nie wygrała dotąd u siebie, a poniosła aż pięć porażek? Wszystkie trzy zwycięstwa Targówek odniósł na wyjazdach, u siebie udało się tylko raz zremisować. To fatum własnego boiska przypomina nieco sytuację Broni z sezonu 2008/09, gdy jako beniaminek trzeciej ligi Broń straciła u siebie mnóstwo punktów. Generalnie- obecnie tył tabeli okupują drużyny, które nie potrafią zdobywać punktów u siebie.