Rocznik 2000: Piorunująca wygrana

Radomska I Liga Trampkarzy
ORONKA OROŃSKO - BROŃ II RADOM 0:5.
Wojtysiak 2, Lichwierowicz, Białczak, Jakubczyk.

Broń 2000: Dominik Kędzierski ,Filip Białczak ,Mateusz Bujak(36 krystian Jakubczyk) ,Piotr Drąg ,Bartłomiej Górecki ,Igor Klimer ,Mateusz Kot (36" Mateusz Kot),Jakub Lichwierowicz ,Jakub Stysiek ,Michał Węgrzyn ,Kuba Wojtysiak( 36"Cezary Gregorek).

Można powiedzieć, że był to dosłownie piorunujący mecz chociaż momentami było niebezpiecznie. Ze względu na burzę sędzia przerwał spotkanie. Relacja z tego pojedynku w rozwinięciu.

Mecz rozpoczął sie bardzo udanie dla Broni, już w 3 min znakomitym prostopadłym podaniem Kuba Stysiek obsłużył Kubę Lichwierowicza, ten ograł bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Kolejne minuty to dominacja Kionków niemal na całym boisku, gospodarze ograniczali się tylko do przeszkadzania i grania długich piłek na napastnika. Najczęściej robił to bramkarz miejscowych. Jedyne zagrożenie ze strony gospodarzy groziło nam po rzutach wolnych ale kolejny raz bardzo pewnie w bramce grał nasz bramkarz Dominik Kędzierski i wszystko wyłapywał. Nasza gra w pierwszej połowie mogła się podobać, dużo grania na jeden, dwa kontakty brakowało tylko w decydującym momencie prostopadłego, otwierającego podania drogę do bramki lub było ono wykonane za późno i nasi napastnicy wpadali na spalone. Oj …..popalili dzisiaj nasi chłopcy. W 25min Bartek Górecki długa piłką uruchamia Kubę Wojtysiaka ten wychodzi za obrońców i spokojnie lobuje bramkarza podwyższając wynik na 2-0. Sześć minut później Mateusz Bujak urywa się obrońcom na lewym skrzydle dogrywa do środka pola karnego a tam nadbiegający Filip Białczak pewnym, mocnym strzałem umieszcza piłkę w bramce. Nie mijają trzy minuty a od koła środkowego 1×1 z bramkarzem wychodzi Białczak, niestety trafia w golkipera ale piłka spada pod nogi Kuby Wojtysiaka, który bardzo ładnym, technicznym strzałem ponownie lobuje bramkarza i prowadzimy 4-0. Takim wynikiem kończymy pierwszą połowę.

Druga połowa trwała tylko 15 minut bo nad Orońskiem rozpętał się prawdziwy „Armagedon”. Błyskawice, potworna ulewa i sędzia Wnuk zmuszony był zakończyć te zawody. Zanim to nastąpiło Kacper Skoneczny miał świetną sytuację ale przegrał pojedynek z bramkarzem, za chwilę Krystian Jakubczyk po koronkowej akcji z Michałem Węgrzynem podwyższył wynik na 5-0, za moment Kuba Stysiek mógł strzelić bramkę ale zabrakło sił po rajdzie przez ponad pół boiska. Gospodarze mieli jedną świetną sytuację na strzelenie gola honorowego, a wynikła ona głównie z błędu…. sędziego, który niemal nie ruszał się z koła środkowego i puścił trzymetrowego spalonego. Na szczęście udało Nam się z tego wybronić, bo najpierw Kędziu odważnie rzucił się pod nogi napastnika, a odbita przez niego piłkę wybili „kionkowe” obrońcy”. Niemniej jednak odnotowaliśmy kolejną wygraną i kolejne 3 punkty możemy dopisać do swojego konta. Szkoda tylko, że 3 wcześniej zawalone mecze nie pozwolą Nam na dogonienie Radomiaka. Szkoda ale gramy dalej i zdobywamy to co jest do zdobycia.

PODOBNE WPISY