Wygrana z Kutnem! Z dedykacją dla Jacka!

BROŃ RADOM - KS KUTNO 3:2 (0:2)
Bramki: Dias: 46 (k), 60 (k), Śliwiński: 79 - Kralkowski: 6, 35
Broń: Zacharski - Machajek, Kiercz, Saavedra, Stefański, Leśniewski, Dias, Dąbrowski (58. Jończyk), Smuczyński (89. Goljasz), Kielak, Śliwiński (90. Świerczek).
Kutno: Szelong - Matysiak, Kowalczyk, Sadziński, Kacela, Telestak (52. T. Dąbrowski), Szczepański, Dynel, Szczytniewski, Kralkowski, Kasperkiewicz.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU TUTAJ
Po bardzo słabej pierwszej połowie i świetnej drugiej części meczu Broń wreszcie odniosła domowe zwycięstwo. Dwa gole dla naszej drużyny zdobył Dias- z obie z rzutów karnych (faule na Michale Kielaku i Bartku Smuczyńskim). Nareszcie przełamał się Przemysław  Śliwiński, zdobywając decydującego o zwycięstwie gola. Nasza drużyna miała jeszcze kilka dobrych okazji do zdobycia bramki. Brawo za drugą połowę, brawo za walkę, mimo porażki 0:2 do przerwy.
Co ważne, był to mecz z dedykacją.

Więcej o meczu rozwinięciu

Nie szło naszej drużynie w pierwszej połowie. Piłkarsko nie było tak źle, bo najpierw Carloss Savedra, a potem Michał Kielak mieli swoje sytuacje, ale w obronie zbyt łatwo goście przedzierali się w nasze pole karne. W efekcie po dwóch błędach, do przerwy Kutno zasłużenie prowadziło 0:2.

Mądre piłkarskie powiedzenie mówi, że przegrywa ten,, kto popełnia więcej błędów. W tym meczu sprawdziło się to dobitnie. O ile w pierwszej połowie nasza defensywa popełniła więcej błędów, to po zmianie stron praktycznie ich już nie było. Za to zespół z Kutna może mieć żal głównie do siebie, za dwa rzuty karne. Trochę cwaniactwa Michała Kielaka i Bartka Smuczyńskiego i sędzia nie miał wątpliwości. Po stracie dwóch goli gości zaczęli grać nerwowo, a Broń dostała wiatru w żagle.
W 80 minucie po ładnej akcji, dośrodkowaniu Dominika Leśniewskiego, Przemysław Śliwiński głową idealnie trafił do siatki. Czekaliśmy długo na jego bramkę i daje ona nam ogromną satysfakcję. Wszyscy wiemy, że Przemek to wartościowy i solidny zawodnik, ale zaciął się gdzieś i nie szło… Tym razem się udało i mamy nadzieję, że w kolejnych meczach już będzie łatwiej.
Wynik mógł byc wyższy, bo w drugiej połowie swoje okazje mieli jeszcze Maks Jończyk, a potem w 83 minucie Dominik Leśniewski.

– Wygraną chcielibyśmy zadedykować Panu Jackowi Chojnackiemu, który zmarł kilka dni temu, a był naszym kibicem, przychodził na nasze mecze – powiedział kapitan zespołu, Dominik Leśniewski. 

PODOBNE WPISY