Nie szło naszej drużynie w pierwszej połowie. Piłkarsko nie było tak źle, bo najpierw Carloss Savedra, a potem Michał Kielak mieli swoje sytuacje, ale w obronie zbyt łatwo goście przedzierali się w nasze pole karne. W efekcie po dwóch błędach, do przerwy Kutno zasłużenie prowadziło 0:2.
Mądre piłkarskie powiedzenie mówi, że przegrywa ten,, kto popełnia więcej błędów. W tym meczu sprawdziło się to dobitnie. O ile w pierwszej połowie nasza defensywa popełniła więcej błędów, to po zmianie stron praktycznie ich już nie było. Za to zespół z Kutna może mieć żal głównie do siebie, za dwa rzuty karne. Trochę cwaniactwa Michała Kielaka i Bartka Smuczyńskiego i sędzia nie miał wątpliwości. Po stracie dwóch goli gości zaczęli grać nerwowo, a Broń dostała wiatru w żagle.
W 80 minucie po ładnej akcji, dośrodkowaniu Dominika Leśniewskiego, Przemysław Śliwiński głową idealnie trafił do siatki. Czekaliśmy długo na jego bramkę i daje ona nam ogromną satysfakcję. Wszyscy wiemy, że Przemek to wartościowy i solidny zawodnik, ale zaciął się gdzieś i nie szło… Tym razem się udało i mamy nadzieję, że w kolejnych meczach już będzie łatwiej.
Wynik mógł byc wyższy, bo w drugiej połowie swoje okazje mieli jeszcze Maks Jończyk, a potem w 83 minucie Dominik Leśniewski.
– Wygraną chcielibyśmy zadedykować Panu Jackowi Chojnackiemu, który zmarł kilka dni temu, a był naszym kibicem, przychodził na nasze mecze – powiedział kapitan zespołu, Dominik Leśniewski.