Szybko zdobyty gol w 6minucie chyba ustawił pierwszą połowę. Przemek Wicik mógł dośrodkowywać, ale widząc źle ustawionego bramkarza, uderzył z ostrego kąta w krótki róg i zaskoczył wszystkich. Broń grała cierpliwie, mądrze rozgrywała swoje akcje i czekała na błędy gospodarzy. Tych Energia popełniała w defensywie sporo. W 34 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Adam Imiela podwyższył rezultat.
Po przerwie kozieniczanie długo probowali rozgrywać piłkę, ale już w 50 minucie popełnili kolejny błąd i Dominik Leśniewski skorzystał z prezentu. Widać było, że kolejne bramki jeszcze bardziej rozkręcają drużynę. Goli mogło być dużo więcej, ale nie można narzekać na brak skuteczności, bo strzelić cztery gole w derbowej potyczce na ciężkim terenie, gdzie nie wygraliśmy wiele lat, to również sztuka.
Takie mecze jak ten z Błonianką i Energią, pokazują, że Broń jest rozpędzona i ciężko będzie ją zatrzymać. Nie popadamy jeszcze w euforię, bo przed nami mecz wyjazdowy z młodzieżą Znicza Pruszków i na koniec pojedynek z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.