Broń zaskoczyła przeciwnika w tym meczu.Od pierwszych minut zagrała szybko, wysoko i tylko kwestią czasu było, kiedy defensorzy Unii się pomylą. W 11 minucie Przemek Śliwiński uciekł lewą stroną rywalowi, dośrodkował na 5 metr i Kamil Czarnecki tylko dołożył nogę. Niestety to co łatwo przyszło, łatwo też zostało stracone. Nasz zespół zaczął grać chatycznie, bałaganiarsko i gubił się w defensywie. Unia coraz częściej atakowała i po ośmiu minutach mieliśmy już remis.
Na szczęście stracony gol dobrze podziałał na naszą drużynę, bo Broń znowu ruszyła do ataku. w 36 minucie Przemek Wicik popisał się ładnym strzałem z rzutu wolnego i mieliśmy 1:2.
nasza drużyna nie po razpierwszy miała problemy z koncentracją, bo po zdobytych golach, nie potrafiła grać rozsądnie, bardzo się gubiła i dała sobie przeciwnikowi narzucić styl i tempo gry. Do przerwy Broń wytrzymała, ale po zmianie stron gospodarze szybko zdobyli bramkę po stałym fragmencie.
W 61 minucie doszło do niespotykanej w tym sezonie sytuacji. Sędzia podyktował rzut karny dla Broni. To była pierwsza „jedenastka” naszej drużyny w tym sezonie. Kamil Czarnecki pewnie ją wykorzystał. I potem znowu zobaczyliśmy ten sam obrazek, gdy oddaliśmy przeciwnikowi pole gry i przez chaos, na własne życzenie doszło rzutu karnego dla Unii. Cud, że Rafał Parobczyk „zagrzał” się i strzelił wysoko nad bramką. W końcówce mimo sporej przewagi miejscowych udało się wynik dowieźć do końca. Około 15 kibiców gorąco podziękowało piłkarzom zwycięstwa!
Widzimy się w piątek na meczu z Polonią!