Od poczatku spotkania to goście byli szybsi, lepiej i dokładniej rozgrywali piłkę, a nasi zawodnicy często niedokładnie, czasem na oślep wybijali piłkę. Przez to długo czekaliśmy na jakiś strzał ze strony naszych graczy. W 33 minucie pierwszy (niecelny) strzał oddał Bartosiak. Końcówka pierwszej połowy należała do Broni. W 41 minucie Ramirez sprytnie uderzył głową, piłka odbiła się..od głowy zaskoczonego bramkarza Znicza. W 43 minucie Kolumbijczyk ośmieszył dwóch obrońców, wyszedł na 16 metrze z bramkarzem i został ostro potraktowany przez Baiduka. To był ostry faul, niczym futbolowego rzeźnika! Sędzia nie podyktował karnego i dał tylko żółtą kartkę rywalowi. Za dyskusje z arbitrem kartkę zobaczył Michał Wrześniewski i będzie musiał pauzować w następnym meczu.
Cała sytuacja zakończyła się tym, że Carlos Ramirez z kontuzją barku wylądował w szpitalu. Postaramy sie dowiedzieć co dzieje się z zawodnikiem i możliwie najszybciej poinformujemy o stanie jego zdrowia.
– W szatni wiedzieliśmy, że z Carlosem jest źle i chcieliśmy go wesprzeć i to jemu właśnie dedukujemy tą wygraną – mówił na pomeczowej konferencji trener Broni, Mikołaj Łuczak.
Druga połowa wyglądała podobnie jak pierwsza. To Znicz był częsciej przy piłce, miał fragmenty, że zepchnął Broń do obrony, ale zbyt wielu strzałów nie oddał.
W naszym zespole dobrą zmianę dał Janek Głowacki. 74 min to on zdecydował się na rajd lewą stroną, dograł na pierwszy słupek do Piotra Goljasza i ten trafił w słupek.
W 81 min do dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Igor Kośmicki i dał drużynie prowadzenie.
Goście musieli zmienić taktykę, zagrali bardziej ofensywnie i po szybkiej kontrze, Janek Głowacki na raty dwuukrotnie uderzał i piłka wpadła do siatki!
Po pięciu przegranych ze Zniczem, wreszcie się udało. Piłka bywa czasem niesprawiedliwa bo w historii spotkań z tym rywalem często graliśmy zdecydowanie lepiej, ale przegrywaliśmy! Los wreszcie się uśmiechnął!
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO TUTAJ