Do 30 minuty niepodzielnie na boisku panowała Broń. W 9 minucie po łądnej akcji Mariusza Marczaka, Dominik Leśniewski strzelił pod nogami bramkarza Łysicy. W kolejnyych akcjach powinny paść następne bramki dla Broni. Tymczasem w 30 minucie goście oddali pierwszy strzał na bramkę. Damian Gardynik popisał się ładnym strzałem z pierwszej piłki i zaskoczył naszego bramkarza.
Od tego momentu pojedynek był wyrównany, a w 40 minucie po kolejnej asyście Mariusza Marczaka, Piotr Nowosielski przelobował bramkarza gości. Radość trwała bardzo krótko, bo podczas dośrodkowania z rzutu wolnego, nikt nie obstawił Dariusza Anduły i było 2:2.
Pierwsze 20 minut drugiej połowy przebiegało pod dyktando gości. Łysica w tym momencie pokazała, że nie przypadkowo jest kandydatem do awansu do drugiej ligi. W 65 minucie trzecią swoją asyste zaliczył Marczak, a Oshikoja mocnym uderzeniem posłał piłkę pod poprzeczkę.
W 68 minucie ładną akcję Broni wykończył zdobyciem gola, Michał Bojek.
Pd 70 minuty w ekipie Broni pojawili się na boisku w dużej mierze sami młodzieżowcy. Mimo to te końcowe minuty były wyrównane. Trzeba też dodać, że również goście w drugiej połowie mieli co najmniej dwie dobre okazje, po których mogli strzelić bramki.
Dobrą formą zabłysnął Darek Kozubek, były piłkarz Broni, Pełne 90 minut w defensywie zaliczył też Łukasz Szymoniak.
– Ciesze postawa zespołu, było kilka fajnych akcji, ale muszę też przyznać, że Łysica okazała się dobrym zespołem i był moment, że goście posiadali przewagę. U nas po przerwie pojawiło się sporo młodzieży, ale od tego są sparingi, aby mogli grać jak najwięcej i walczyć o miejsce w drużynie – mówił po meczu Tomasz Dziubiński, trener Broni.