Pierwsza połowa derbów z Radomiakiem była bardzo wyrównana- obie drużyny grały z bardzo duzym zaangażowaniem i z możliwością strzelenia gola. Po przerwie było podobnie, ale to nasi młodzi zawodnicy zaczęli wykorzystywać sytuacje. Klasycznego hat tricka zaliczył Wiktor Kupiec, z trzecią bramką dużej urody. Czwartego gola zdobył Dawid Jegierski. Broń mogła wygrać wyżej, ale w końcówce meczu nie bramkarz gości obronił rzut karny podyktowany za faul na Wiktorze.To był dobry i zacięty mecz. Niestety, przeniesienie drużyn, które w poprzednich sezonach grały na pełnowymiarowym boisku na plac o połowę mniejszy nie służy ich rozwojowi i poziomowi widowiska. Na boisku jest po prostu ciasno, gęsto, trudno rozgrywać piłkę.
W drugim meczu zwycięzcą mogła być tylko Broń, bowiem naprzeciw siebie stanęły dwie siódemki naszego klubu. Dołączeni w ostatniej chwili żacy urodzeni w roku 1999 zmierzyli się z rok starszymi klubowymi kolegami. To był świetny, pełen emocji, ładnych goli i pełnej zaangażowania walki mecz. Po piwerszej kwarcie ( mecze w tej lidze rozgrywane są systemem 4 x 15 min) widzowie przecierali oczy – nasza najmłodsza ligowa drużyna wygrywała 3:0. Później było 4:0 i 5:1, po czym „starszacy” zabrali się do odrabiania strat. Doprowadzili do wyniku 4:6 i zaciekle atakowali bramkę rywali. Gol na 4:7 już zabrał im wiarę w dobry wynik i nie padł już ani jeden gol więcej. Broń I 1998: Broń 1999 4:7.