To było zupełnie inne widowisko niż to, które śledziliśmy tydzień wcześniej z Pelkanem. Tym razem poza początkową fazą, sytuacji, szybkich akcji było bardzo dużo. Już w 13 minucie swoje doświadczenie i spryt pokazał Kamil Czarnecki. Sprytnym strzałem przelobował bramkarza Concordii.
Niestety w 37 minucie gospodarze wyrownali. Wydawało się, że Concordia pójdzie za ciosem, ale to nasza drużyna pokazała charakter w końcówce. Najpierw po rzucie rożnym Maksim Kventsar głową zdobył gola. To była ważna bramka dla niego. Nie dostawał dotąd szans, a w Elblągu w defensywie zagrał bardzo dobrze i przy rzucie rożnym zachował się bardzo dobrze.
Chwilę po tej akcji, Nogaj faulowany był przed polem karnym. Sebastian Tomczuk zobaczył drugą żółtą kartkę i Concordia grała w osłabieniu. Trzeba pochwalić zespół gospodarzy, że mimo gry w dziesiątkę, do samego końca walczył choćby o remis.
Druga połowa idealnie zaczęła się dla Broni. Po składnej akcji, Kamil Czarnecki strzałem z piatego metra zamknął akcję kolegów
Do 72 minuty można było chwalić nasz zespół za mądrą grę. Niestey bramka po rzucie rożnym dodała animuszu miejscowym, a w szeregi naszej ekipy weszło zbyt wiele nerwów. Dwie groźne akcje wybronił Jakub Kosiorek.Szkoda, że Broń nie dołożła czwartej bramki, bo Concordia już by się nie podniosła. okazji ku temu też było sporo, bo dwukrotnie po akcjach Śliwińskiego, czy w ostatniej akcji Dawida Sali, Łakota popisał się dobrymi interwencjami.
Już w niedzielę o godzinie 12 mecz z liderem!!! Zapraszamy!