To co się wydarzyło w pierwszych 20 minutach trudno nawet nazwać katastrofą. Broń nie istniała, skoro większość zawodników rozgrywała mecz na stojąco. Osłabiona brakiem pięciu zawodników Ceramika wchodziła jak „w masło” w naszą defensywę i wpadały kolejne gole. W ciągu zaledwie 6 minut Broń straciła trzy gole.
– Jak się lekceważy rywala to tak najczęściej się kończy – mówił Artur Kupiec, po meczu.
Już w 7 minucie goście dali sygnał ostrzegawczy i poprzeczka uratowała nasz zespół od straty gola. Chwilę później szybką dwójkową akcję przeprowadzili napastnicy Ceramiki i Klaudiusz Król z bliska zdobył pierwszego gola. W 13 minucie nasi doświadczeni obrońcy popełnili trampkarski błąd i Przemysław Bińkowski podwyższył rezultat. W 17 minucie ten sam zawodnik skorzystał z prezentu naszej defensywy i było już 0:3. W 20 minucie powinno być 0:4, ale napastnik Ceramiki przegrał pojedynek sam na sam z Paweł Młodzińskim, który soboty nie może zaliczyć do udanej.
Trzy stracone gole podziałały na nasz zespół na tyle, że zaczęli oni traktować poważnie przeciwnika. W 29 minucie po rozegraniu rzutu rożnego Robert Rogala strzelił bramkę. „Kennet:” tuż przed przerwą strzałem głową zmniejszył rozmiary porażki. W międzyczasie trener zmienił Daniela Grymułę i Andrzeja Drachala na młodych Norberta Rdzanka i Arka Kościelniaka i zupełnie inaczej pracowały boki.
Po przerwie Broń przeważała, a goście nie strworzyli już sobie żadnej dogodnej okazji. Tyle, że nasz zespół raził nieskutecznością. W 53 minucie bliski szczęscia był Danmian Sałek, a chwilę później z trzech metrów nie trafił Marcin Kośmicki. W 75 min w sytuacji sam na sam z golkiperem Ceramiki przestrzelił Arkadiusz Chudziński. „Chudy” w 88 minucie strzelał do bramki, ale piłkę w ostatniej chwili wybili defensorzy z Opoczna.
Przegraną zawodnicy muszą głęboko wziąć sobie do serca i wyciągnąć wnioski szczególnie z pierwszych 20 minut gry. Porażka w meczu kontrolnym może wyjść czasem na dobre.