Podsumowanie 19 kolejki

Okres ochronny dla przeciwników?

Po każdym zimowym sparingu trener Artur Kupiec podkreślał, że skupiał się na grze obronnej zespołu, aby drużyna wiosną nie traciła tak wiele goli, jak to było w rundzie jesiennej. Ten plan realizowany jest doskonale- Broń w czterech dotychczasowych meczach tej rundy straciła tylko dwa gole.

Niestety, mimo wiosny, w naszej
drużynie nadal nie odwołano okresu ochronnego dla rywali i chyba nadal aktualne
jest stwierdzenie „nam strzelać nie kazano”. Czym innym można wytłumaczyć fakt,
że w ciągu ostatnich trzech ligowych
meczów piłkarze Broni nie strzelili ani
jednego gola? Dobra gra w obronie jest ważna, ale nawet minimalna ilość
straconych bramek przy zerowym koncie zdobyczy oznacza po prostu porażkę i brak
punktów, które są już nie tylko bardzo potrzebne, ale i konieczne!

Dziewiętnasta
kolejka była szansą na ucieczkę rywalom walczącym o utrzymanie- niemal wszyscy
pogubili punkty.

W
pierwszym meczu kolejki, rozegranym już w czwartek Warta przegrała 0:1 z UKS
SMS Łódź. Sieradzanie, jedni z faworytów ligi nie wygrali jeszcze meczu wiosną,
a ostatnia porażka spowodowała spadek na czwarte miejsce. Porażka jest tym
bardziej bolesna, że Warta przez niemal całą połowę grała w przewadze, po
drugiej żółtej i czerwonej kartce Mikołajczyka w 53 minucie.

GLKS
Nadarzyn, nasz najbliższy rywal – podobnie jak jesienią, rozkręca się w miarę
upływu rundy. Podobnie jak na początku sezonu- po trzech nieudanych meczach z
drużynami z czołówki, w czwartym wreszcie odniósł zwycięstwo, pokonując 3:1 na
wyjeździe Stal Niewiadów. Nadarzynianie jesienią odnieśli dziesięć zwycięstw z
rzędu i można mieć obawy, że znów złapią wiatr w żagle tuż przed meczem z
Bronią.

Tymczasem
Świt pewnie idzie do drugiej ligi. Odniósł czwarte jednobramkowe zwycięstwo
wiosną, pokonując 3:2 Nadnarwiankę i ma
już odpowiednio dziesięć i trzynaście punktów przewagi nad wiceliderem i
trzecią drużyną tabeli.

Nowym
wiceliderem został Mazur, który na wyjeździe pokonał 1:0 Woy Bukowiec. Można było się spodziewać wyższego zwycięstwa
drużyny z Karczewa, ale goście grali w tym meczu w dziesiątkę przez…88 minut,
po tym, jak już w drugiej minucie ich bramkarz zobaczył czerwoną kartkę za faul
ratujący przed utratą bramki w sytuacji sam na sam.

Omega
pewnie wykorzystała szansę na zdobycie trzech punktów, pokonując pewnie 4:0
Mazowsze. Podobnie Narew, która 2:0
wygrała z rezerwami Wisły Płock.

Po
raz pierwszy na wiosnę Włókniarz nie zdobył kompletu punktów, remisując 1:1 w
Legionowie. Ma za to już tylko punkt straty do Broni.